Dawno nie opisywałam na blogu ulubieńców, ale było to spowodowane głównie tym, że nie zbierała się u mnie gromadka kosmetyków zasługujących na takie miano. Jakoś nic mnie nie zaskakiwało w ostatnim czasie, więc i nie było o czym pisać. W lutym jednak używałam namiętnie kilka produktów, może nie są to jakieś odkrycia kosmetyczne, bo z pewnością większość tych produktów dobrze znacie, ale z pewnością są to kosmetyki które bardzo lubię i towarzyszą mi codziennie. Zapraszam więc do czytania.
Zima to czas, w którym moje dłonie są mocno wysuszone od mrozu i wiatru. Potrzebuję, więc dobrego nawilżenia. Znalazłam takie w serum do bardzo suchej skóry od firmy India. Świetnie odżywia skórę, wygładza i nie pozostawia lepkiej warstwy. Jakoś bałam się go używać na twarz, ale na dłoniach sprawdza się wyśmienicie i póki co mam już swój idealny krem do rąk.
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, to tutaj prym wiodą dwa produkty, a są to aloesowy żel do twarzy od Mizon, o którym pisałam Wam TUTAJ oraz ujędrniające serum do twarzy od Mokosh. Serum to świetnie nawilża skórę, bez obciążenia i zapchania, świetnie współgra z kremami zarówno tymi gęstymi, jak i o żelowej konsystencji. W dodatku pięknie pachnie pomarańczą.
Jeśli chodzi o makijaż tutaj na czele stoi pomadka do ust od Wibo Million Dollar Lips w kolorze 01. Pomadka już wręcz kultowa i jak się śmieją niektórzy "widmo", ponieważ dostać ją w jakimkolwiek Rossmanie graniczy z cudem. Piękny kolor marsali pasuje do każdego makijażu, zarówno tego dziennego, jak i wieczorowego. Pomadka utrzymuje się cały dzień i daje efekt całkowitego matu. Nosi się całkiem wygodnie, jedynym minusem jest to, że po aplikacji lekko się lepi, ale przypudrowanie jej załatwia sprawę. Pisałam o niej w tym wpisie.
W ostatnim czasie również często sięgałam po krem CC od Bourjois. Świetnie kryje jak na tego typu kosmetyk, ma ładny żółciutki kolor i wygląda bardzo subtelnie i naturalnie.
Jeśli chodzi o makijaż brwi niekwestionowanym ulubieńcem, i to od dłuższego czasu, jest pomada z Inglota. Trwała jak diabli, wygląda na brwiach bardzo dobrze, można nią wyczarować zarówno subtelny makijaż, jak i mocne brwi prosto z Instagrama. Pisałam o niej więcej TUTAJ
Tak się prezentują ulubieńcy lutego, ciekawa jestem czy któryś z tych kosmetyków znacie i również lubicie? Piszcie jakie są Wasi ulubieńcy
______________________________________________________________________________
Chcesz więcej? Dołącz do mnie
Instagram @angelinacosmetics
Facebook @AngelinaCosmeticsBlog
uwielbiam żele aloesowe, miałam ten Mizona, ale coś szybko mi się skończył :-)
OdpowiedzUsuńZnam pomadkę z Wibo i pomadę z Inglota, były całkiem poprawne, ale powrotu nie planuję póki co ;)
OdpowiedzUsuńTen krem India tez mam zamiar zużyć do rąk, bo na twarz jakoś mi nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadę z Inglota.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu dorwać tą pomadkę Wibo :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia! <3
OdpowiedzUsuńNowe kolory pomadek Wibo są cudne, ale niestety miałam dwa kolory i obie były okropne. :( Dla mnie są najgorszymi pomadkami w płynie, jakie miałam, bardzo się lepią i wysuszają mocno usta. Zdecydowanie jestem zwolenniczką pomadek w tradycyjnej formie póki co. :))
Miłego dnia! :*
Kusi mnie Million Dollar Lips, ale są jak widmo właśnie. Ciągle ich brak w Rossmannie także ciągle poluje :-)
OdpowiedzUsuńU mnie w lutym fajnie się sprawdził cc z Bell :)
OdpowiedzUsuńSuper produkty! :D
OdpowiedzUsuńOd bardzo dawna kusi mnie, aby wypróbować krem CC od Bourjois oraz pomade z Inglota, takie kultowe produkty czesto zachwalane, chyba sie na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://zanett01.blogspot.co.uk/?m=1
+ dodałam do obserwowanych :)
UsuńMoże kiedyś wypróbuję krem CC od Bourjois, ale obecnie nie mam parcia na te kremy, więc może latem się skuszę. Pomady z Inglota nigdy nie miałam, ale może i na nią się skusze, bo planuje zakupić jakaś pomadę, a szczerze nie chce mi się zamawiać z internetu, by dobrze dobrać kolor :)
OdpowiedzUsuńnie znam marki india
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować
Dyed Blonde
Żadnego z tych kosmetyków nie miałam ale od dawna chodzi za mną ta pomadka z wibo jak i serum, wiec chyba w najbliższym czasie się skuszę na te produkty ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam tą pomadę Inglot i szminkę Wibo :) Aloes z kolei gości u mnie na stałe, tyle że ja zawsze kupuję ten Holika Holika w kształcie liścia aloesu ;)
OdpowiedzUsuńGłupio się przyznać, ale nie używałam żadnego z Twoich ulubieńców :) Bardzo ciekawi mnie to serum ujędrniające, a zamiast pomady z Inglota używam pomad Freedom i także jestem super zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, choć kilka razy widziałam Bourjois BB i może się w końcu na niego skuszę :) Bourjois nigdy mnie nie zawodzi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Podkowaa
Też bardzo lubię pomadki z Wibo ;)
OdpowiedzUsuńLubię krem CC od Bourjois
OdpowiedzUsuńzaczęły mnie interesować te aloesowe żele :) sprawię sobie jeden :D
OdpowiedzUsuńprzyznam się że większości nie znam
OdpowiedzUsuńta pomadka od Wibo i u mnie dość często ostatnio gości :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do dostępności tego odcienia pomadki. Piękny odcień nudowy który lubię.
OdpowiedzUsuńmiałam tylko olej mokosh
OdpowiedzUsuńMam tę pomadkę do ust z Wibo. Ma nieziemski zapach i mocny, ładny kolor. Tylko ja postawiłam na czerwień.
OdpowiedzUsuńReszta produktów ciekawa, choć nie miałam z nimi styczności:)
Od dawna mam ochotę wypróbować produkty India :)
OdpowiedzUsuńmam odlewke tego cc i jest fajny:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiły nas - serum Mokosh oraz pomadka Wibo (uwielbiamy ich kosmetyki, bo są tanie i ładnie się prezentują).
OdpowiedzUsuń