Róż do policzków, potrafi nadać cerze promienności i kolorytu. Muśnięta tym kosmetykiem skóra wygląda zdrowo i świeżo. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją różu do policzków od WIBO, który, co widać na pierwszy rzut oka, jest mocno inspirowany różem NARS. Nie miałam nigdy do czynienia z oryginałem, więc nie będzie to recenzja porównawcza.
Opakowanie jest wykonane z solidnego matowego plastiku, zamyka i otwiera się bezproblemowo. W środku zostało umieszczone również niewielkie lusterko, co daje dużą wygodę. Kształtem i gabarytem do złudzenia przypomina kultowy i znany wszystkim róż NARS'A. Nawet napisy na opakowaniu są stylizowane na oryginał.
Kolor który posiadam to Ecstasy 3, ciemny kolor różu z małymi drobinkami. Róż jest mocno napigmentowany, wystarczy odrobina by musnąć nim policzki. Dobrze nabiera się na pędzel, jest dość pudrowy, nie osypuje się. Jedynym minusem jest jego suchość, dość ciężko go rozblendować i trzeba naprawdę uważać, by nie zrobić sobie plam.
Uważam, że to całkiem dobry produkt za niewielkie pieniążki. Z pewnością nie jest tak dobry jak oryginał, wszak za róż NARS trzeba wydać prawie 200 zł i nie bez powodu stał się kultowym. Jeśli jednak szukacie czegoś niedrogiego, w wygodnym opakowaniu i o dobrej pigmentacji, to WIBO ma w swojej szafie całkiem dobrą ofertę. Dostaniecie go w cenie 20 złotych w praktycznie każdym Rossmanie i na stronie producenta.
Co sądzicie o takiej inspiracji kultowym produktem?
nars to nars :) Ale ten roż też ładny jest
OdpowiedzUsuńja akurat za tym narsikiem nie przepadam, bo to nie mój kolor tak samo w przypadku wibo, ale na innych czemu nie :)
OdpowiedzUsuńJak na razie nie mogę sobie pozwolić na tak drogie róże ale ten z Wibo chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie trzy odcienie i lubię :)
OdpowiedzUsuńŁadny jest nie miałam tego ani oryginalnego z Narsa ale ten z Wibo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńKolor naprawdę mega!
OdpowiedzUsuńładny ma kolorek
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, ale niestety mnie zniechęca do niego fakt, że posiada drobinki :/ moja jakże niedoskonała cera nie bardzo lubi podkreślania swojej struktury własnie poprzez drobinki i rozświetlające produkty a szkoda :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma drobinki. :(
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo ładnie, ciekawe czy by mi pasował. możliwe, że się skuszę, bo mam jedynie paletkę z MUR, a tam wszystkie róże są rozświetlające.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńMA świetny kolor <3
OdpowiedzUsuńMój blog
Musze się na niego skusić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jego odcień.
OdpowiedzUsuńPS.Zapraszam do rejestracji bloga: Biblioteka urody - spis blogów kosmetycznych
Nie znam Narsa, Wibo też nie. Nie używam różu ;)
OdpowiedzUsuńcałkiem ładny, dopiero zaprzyjaźniam się z różami
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie i może jak skończę mój obecny róż, skuszę się na ten.:D
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwróciłam uwagi na ten róż, ale jak za tą cenę wydaje się być bardzo fajny. Kolor idealnie w moim typie. Zdjęcia też bardzo ładne. Nie wiem dlaczego jeszcze nie dodałam Twojego bloga do ulubionych, dlatego czas to zrobić :) :)
OdpowiedzUsuńProdukty z Wibo zawsze mnie zaskakują :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten róż :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jednak nieco obawiam się tych trudności z roztarciem koloru :/ Moim ulubieńcem jest teraz róż Bikor i chyba wszystko mi w nim odpowiada. Na początku potrafiłam go nałożyć zbyt dużo, ale teraz już sobie z tym radzę :D
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę :) Uwielbiam klimat Twoich fotografii :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich ,,inspirowanych'' produktów...
OdpowiedzUsuńMnie kusi róż Nars.
Ładnie się prezentuje, ale ja różu nie stosuję.
OdpowiedzUsuńKocham kosmetyki wibo;) skuszę się na pewno na ten róż
OdpowiedzUsuńwidziałam go ostatnio w Rossmannie ;) ciekawy produkt ale ja chyba wolę kupić paletkę z Revlona i tam jest też róż ale kto wie, może kiedyś skusze się na ten o którym dziś napisałaś, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNASR oglądałam na żywo i mnie jakoś nie zachwyca. Jeśli chodzi o Wibo to mam ten róż od kilku miesięcy, nawet ten odcień co Ty i mi się podoba, jest bardzo mocno napigmentowany co na początku sprawia problemy przy jego aplikacji, ponieważ łatwo z nim przesadzić.
OdpowiedzUsuńkolor chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńskorzystam z okazji i powiem: piękny blog, jak weszłam na niego, od razu pomyślałam, musze obserwować! i zaglądać i podziwiać :D więc zostaję u ciebie :D
Ten róż jest bardzo ładny, oglądałam go w rossmannie :)
OdpowiedzUsuń