Maseczki węglowe Bielenda | Czarne oczyszczanie


Nie od dziś wiadomo, że węgiel ma działanie silnie oczyszczające, więc jego obecność w kosmetykach już nikogo nie dziwi. Jaki czas temu Bielenda wypuściła na rynek oczyszczającą serię na bazie tego składnika, a w niej maseczki do twarzy, o których dzisiaj Wam wspomnę. 

Jak pisze producent oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym poprawia stan skóry mieszanej i tłustej, z przebarwieniami i rozszerzonymi porami. Formuła oparta na aktywnym węglu oczyszcza skórę z toksyn, odświeża i zwęża pory, działa przeciwtrądzikowo, redukuje poziom sebum. Jak więc się sprawdziły na mojej mieszanej cerze?


Maseczki można zakupić praktycznie w każdej drogerii w cenie około dwóch złotych. Saszetka starcza na dwa, trzy razy, uważam więc, że cena jest całkiem atrakcyjna. Do wyboru są trzy kolory - zielony, niebieski i różowy, każda o nieco innym działaniu. I tak oto niebieska ma, oprócz działania oczyszczającego, równocześnie nawilżać skórę, zielona detoksykować, a różowa odmładzać. Ja zakupiłam dwie wersje - zieloną i niebieską. 

Maski mają czarny kolor, po nałożeniu zaczynają wysychać i zmieniać swój kolor na szary. Mają niezbyt zbitą konsystencję, przez co łatwo się rozprowadzają po skórze. Gdy wysychają czuć uczucie ściągnięcia, szczególnie przy wersji zielonej, pomaga wówczas spryskać twarz wodą termalną. Problem zaczyna się przy zmyciu, jak już wiecie maski są czarne, a co za tym idzie? Bardzo ciężko się zmywają, dodatkowo mocno brudząc umywalkę. Wszystko jednak da się doczyścić, ale osoby o bardzo słabej cierpliwości mogą złapać nerwy. 

Jeśli chodzi o działanie, to maski spisują się naprawdę dobrze. Skóra jest mocno oczyszczona i matowa, a jednocześnie miękka w dotyku, pory są zwężone, a podrażnienia na skórze złagodzone. Mamy uczucie takiego miłego odświeżenia. Moja mieszana cera bardzo je lubi i raz na tydzień dostarczam jej dawkę węglowego oczyszczenia. A Wy lubicie węglowe maseczki?

26 komentarzy:

  1. Dużo dobrego słyszałam o tym maseczkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbowałam ale często robię takie maski sama z węgla aktywnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Testowałam ostatnio maseczkę z węgla.. Jednak nie byłam zbytnio zadowolona... Zastanawiałam się nad zakupem tych słynnych maseczek węglowych, które podobno tak świetnie oczyszczają, ale jakoś nie mogę się zmusić do zamówienia ich

    OdpowiedzUsuń
  4. Musimy je koniecznie wypróbować! Uwielbiamy takie oczyszczające maski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię maski węglowe. Sama mam obecnie taką w tubce z Beauty Formulas. A z węglowej serii Bielendy ciekawi mnie bardzo żel węglowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przekonują mnie węglowe maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy ich nie miałam, ale czytałam sporo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię te maseczki :)
    www.evelinebison.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. o popatrz nie pomyślałabym, że efekt taki dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś zawsze sceptycznie byłam nastawiona na maseczki :) może pora to zmienić! Fajny post :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam te maski, najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo słyszałam i dużo czytałam na ich temat - oczywiście w pozytywach, jednak jeszcze nie miałam okazji spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo o nich słyszałam i czytałam, ale sama jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam o tych maskach i mam dość mieszane uczucia wobec tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jeszcze okazji ich używac, ale w Internecie roi się od pozytywnych recenzji

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam jedną z nich i była naprawdę w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wypróbowałam dwie wersje i byłam z nich bardzo zadowolona. Fajnie oczyszczały skórę bez przesuszania jej!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze ich nie próbowałam, ale na pewno się skuszę w końcu i przy okazji kolejnych zakupów w Rossmannie dorzucę je do koszyka :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Robiłam ostatnio maseczkę z tej firmy i jestem zadowolona z jej działania

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja na razie mam za sobą jedno zastosowanie, więc ciężko ocenić mi długofalowe efekty, ale po pierwszym zastosowaniu było dobrze i mam chrapkę na więcej :D
    P.S. Chciałabym tak ślicznie prezentować się w tej masce jak Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko git, ale w składzie tych maseczek jest Carbon Black czyli w sumie coś podobnego do sadzy - używanego główne jako barwnik. Natomiast nie widać tam węgla aktywowanego (czyli activated carbon). Więc obawiam się "chwytu marketingowego".

    OdpowiedzUsuń