Witajcie!
Kompaktowego Tangle Teezera mam już o półtora roku i nasza miłość trwa do dzisiaj. Szczotka jak dla mnie prawie idealna. Nie szarpie włosów, nie wyrywa ich, wygładza pasma i potrafi je bezproblemowo rozczesać zarówno na mokro, jak i na sucho. W tradycyjnym TT brakowało mi jednak kilku szczegółów, które przy moich grubych włosach były dość istotne. Po pierwsze zawsze chciałam, żeby ta szczotka miała dłuższe ząbki - zazwyczaj przy zwykłej wersji musiałam dzielić włosy na partie, by wszystkie je dokładnie rozczesać. Po drugie rączka - pewnie nie jedna z Was zna uczucie zirytowania, gdy szczotka po raz n-ty ląduje na podłodze, wyślizgując się z rąk.
Z tych właśnie względów nie wahałam się zakupić Tangle Teezer The Ultimate Black. Czym różni się od tradycyjnego TT i czy wart jest w ogóle uwagi?
Zacznijmy od tego, że The Ultimate ma rączkę, co bardzo ułatwia rozczesywanie. Szczotka stabilnie trzyma się w ręku i nie wypada, nawet gdy napotka kołtuna. Dzięki temu rozwiązaniu można nią bezproblemowo wykonać wysoki kucyk, czy koczek na czubku głowy, co przy zwykłym TT i długich włosach często stanowiło problem.
Jeśli chodzi o powierzchnię ząbków, jest ona porównywalna do tradycyjnego Tangle Teezera. Różnice pojawiają się jednak w ich długości. The Ultimate ma zdecydowanie dłuższe i grubsze ząbki, dzięki czemu bezproblemowo dociera do skóry głowy bez dzielenia włosów na partie. Masuje skórę głowy delikatnie, pobudzając cebulki włosów.
Tak jak w przypadku tradycyjnego TT, The Ultimate również dobrze radzi sobie z wygładzeniem włosów. Jak zapewnia producent, systematyczne używanie tego przyrządu, ma sprawić, że włosy będą bardziej lśniące, ja jednak nie zauważyłam jakiejś metamorfozy.
Trzeba mieć na uwadze, że przez długie ząbki, szczotka nie będzie nas głaskać, jak tradycyjny TT. Docierając do skóry głowy dokładnie rozczesuje pasma, a co za tym idzie? Potrafi je szarpać. Nie zdziwcie się więc, że lekko ciągnie.
Ja jestem nią zachwycona. Mój ukochany TT, tylko stuningowany. Może ciągnie troszkę bardziej niż poprzednik, ale za to lepiej rozczesuje pasma. Kompakt podróżuje ze mną w torebce, natomiast ten bohater czeka w łazience i towarzyszy moim włosom rano i wieczorem.
Szczotkę dostaniecie w drogeriach internetowych i stacjonarnie w Drogerii Polskiej, cena około 40 zł. Do wyboru jest czarna i różowa. Używałyście już TT z rączką? Jak Wam się podoba to rozwiązanie?
Mi TT nie służy przy moich cienkich włosach bardzo je ulizuje i wyglądają jak tłuste nawet gdy świeżo są umyte :(
OdpowiedzUsuńhmmm nie wiem czy moich grubych i gęstych włosach wiecznie splątanych po kąpieli taka szczotka sprawdziłaby się. Ale cena jest bardzo korzystna więc się za nią rozejrzę
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się skusić na kupno tej szczotki. Fajnie, że u Ciebie się sprawdziła:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś ją kupię, uwielbiam TT :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, ale jakiś czas temu przestałam na nią "chorować", więc jeszcze poczekam z zakupem znając mnie :)
OdpowiedzUsuńKocham te szczotki!
OdpowiedzUsuńZa klasyczną wersją nie przepadam, ale ta opcja wydaje mi się fajna :)
OdpowiedzUsuńKocham TT. Mam dwie. Nie wiedziałam, że jest wersja z rączką, koniecznie muszę ją mieć.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że są wersje z rączką :D
OdpowiedzUsuńMam kompaktową wersję TT i ją uwielbiam, ale ostatnio zakochałam się w Tangle Angel :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest taka wersja TT. Mam zwykłą bez rączki i ciężko byłoby mi zamienić ją na inną :)
OdpowiedzUsuńA gdzie ją znalazłaś? Wszędzie widzę ją niedostępną :C
OdpowiedzUsuńOd kiedy go zakupiłam nie miałam w ręce żadnego innego ;p
OdpowiedzUsuńNie da się w polsce kupić tangle teezera z rączką, szukałam wszędzie! Pomocy!
OdpowiedzUsuń