Witajcie!
Strasznie nie lubię pisać o produktach, które się u mnie nie sprawdziły. Zwyczajnie smuci mnie fakt, że jakiś produkt nie spełnił moich oczekiwań i muszę go albo komuś oddać, albo, tak jak w tym przypadku - wyrzucić. Tym bardziej jestem zawiedziona, gdy nie sprawdza się u mnie produkt, który większości pasuje i niesie ze sobą pochlebne opinie. Opowiem Wam dzisiaj krótką historię o makijażowym niepowodzeniu.
O podkładzie Lirene No Mask było bardzo głośno po ostatniej konferencji Meet Beauty. Wówczas owa nowość na rynku sprawiła, że w internecie było pełno recenzji, w których dziewczyny opisywały podkład jako lekki, ładnie stapiający się ze skórą i niewyczuwalny, w dodatku o ładnym, beżowym kolorze. Dlategoteż na ostatniej promocji w Rossmann wpadł on do mojego koszyka i zaczęło się testowanie.
Początkowo wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Podkład w kolorze 2, bo taki wybrałam, miał ładny beżowy odcień, świetnie stapiał się z moją wówczas lekko muśniętą słońcem cerą. Lirene No Mask wyglądał na twarzy bardzo naturalnie i spełniał swoje funkcje - wyrównywał koloryt i sprawiał, że cera wyglądała świeżo i nieskazitelnie. Butelka o pojemności 30 ml wprawdzie bez pompki, ale nie stanowiło to dla mnie problemu.
Produkt zawierał w składzie kwas hialuronowy, który ma za zadanie nawilżyć naskórek, ja jednak używałam podkładu zbyt krótko, by móc stwierdzić, czy działanie nawilżające posiada.
Dlaczego krótko? Otóż po kilku użyciach, pewnego pięknego dnia, gdy nakładałam podkład na twarz, on zaczął oksydować. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu nie on jeden ma takie predyspozycje, ale to nie była oksydacja o ton, podkład ściemniał o całe lata świetlne. Twarz zrobiła się pomarańczowa, a cały makijaż poszedł na straty. Pomyślałam, że może to moja wina, może pędzel pomyliłam, może niedoczyszczony. Kilka kolejnych podejść - efekt ten sam.
Żeby nie było, że jestem gołosłowna, na górze podkład świeżo nałożony, na dole chwilę po zastygnięciu:
Pokazywałam Wam jakiś czas temu swatche owego podkładu na Instagramie, jednak nie napisałam co to za marka. Większość z Was obstawiała Catrice HD, niestety to nie on. Ciekawa jestem czy tylko mnie trafiła się taka felerna wersja, czy może któraś z Was również miała z nim taki problem? Mnie jest bardzo przykro, bo pokładałam w nim duże nadzieje. Piszcie koniecznie jak sprawdził się u Was!
Buziaki!
Uuu ciemnieje na potęgę patrząc po zdjęciu. I raczej się na niego nie skuszę :-)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku jak mocno ciemnieje!
OdpowiedzUsuńStrasznie ściemniał.
OdpowiedzUsuńJa też jestem z szokowana, słyszałam, że podkłady mają taką tendencje ale tutaj to już przegięcie! :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na najnowszy wpis!
chciałam go latem kupić i jak widać dobrze , że sobie darowałam
OdpowiedzUsuńWow :O U mnie on nie ciemnieje w ogóle
OdpowiedzUsuńCzyli wychodzi na to, że mój egzemplarz jest jakiś upośledzony :)
UsuńMyślę że może być też kwestia ph skóry lub może interakcja z innym kosmetykiem? Ale wcześniej nie ciemnial tylko po pewnym czasie zaczął?
UsuńTak, zaczął ciemnieć dopiero po pewnym czasie. Kilka pierwszych użyć przeszło bezproblemowo :)
UsuńMam odcień nr 1 i nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja..
OdpowiedzUsuńO rany! Mi się czasem zdarza, że podkład lekko ściemnieje na skórze, ale nie w takim stopniu.
OdpowiedzUsuńAż jestem w szoku.. wiedziałam że trochę się utleniania natomiast nie myślałam że aż tak...
OdpowiedzUsuńna mnie też się nie sprawdził... za ciemny (najjasniejszy odcień), za pomarańczowy, a przy tym mało kryjący...
OdpowiedzUsuńszkoda że sie nie sprawdził
OdpowiedzUsuńJa mam odcien nr 1 i niestety w buteleczce też zmienił kolor jednak wymieszałam go z najjaśniejszym rimmel lasting finish i powstał podkład idealny ;)
OdpowiedzUsuńHmmm mam mieszane uczucia do niego.
OdpowiedzUsuńKolor 01 ciemnieje nieco mniej.
OdpowiedzUsuńMoja cera ma niestety tendencję do wywalania pomarańczy ze wszystkiego więc i kolory tych podkładów mi nie odpowiadają.
Samo działanie jest bardzo fajne.
Faktycznie im jest starszy tym szybciej oksyduje.
OdpowiedzUsuńojej, ależ Ci ściemniał!! ja mam jasną karnacją i u mnie spisał się dobrze, nie ciemniał i ładnie nawilżał moją suchą skórę
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie o nim, że strasznie oksyduje, więc się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńHmm moja dziewczyna próbowała i była zadowolona.
OdpowiedzUsuń