Szczotka do włosów to niewątpliwie produkt, po który każda z nas sięga. Ważne, aby codzienna czynność rozczesywania włosów była jak najbardziej przyjemna i szybka. Na rynku znajdziemy mnóstwo produktów do czesania kosmyków, począwszy od tych z naturalnego włosia, kończąc na najzwyklejszych szczotkach drogeryjnych. Swego czasu prym na rynku nie tylko fryzjerskim, ale również blogerskim wiodła, niewielkich rozmiarów szczotka, tangle teezer. Kupiłam ją także i ja i testowałam namiętnie przez 3 miesiące. Czy się sprawdziła na moich gęstych włosów, dowiecie się czytając dalej ...
Tangle Teezer to nowatorski przyrząd do czesania włosów zarówno na mokro, jak i sucho. Jej specjalnie zaprojektowany układ ząbków sprawia, że włosy nie łamią się, nie elektryzują ani nie niszczą podczas szczotkowania. Ząbki są tak ułożone, aby zapewnić użytkownikowi jak największy komfort, więc rozczesuje splątane kosmyki, bez uczucia szarpania i ciągnięcia. Dzięki opatentowanej technologii szczotka nadaje włosom blasku i ułatwia ułożenie fryzury. Szczotka wykonana jest ze specjalnego tworzywa, dzięki czemu jest niesamowicie łatwa w czyszczeniu i codziennym użytkowaniu. Nadaje się również do włosów sztucznych, doczepianych bądź peruk.
Producenci tangle teezer wydali wiele różnych rodzai tych magicznych szczotek, więc w zależności od potrzeb, każda znajdzie coś dla siebie. Ja postawiłam na kompakt w kolorze złotym. Po pierwsze jest niewielka i zmieści się do każdej torebki, po drugie, wygląda niesamowicie elegancko i znajomi zwracają na nią uwagę, gdy przeczesuję włosy.
Od dziecka mam problem z kołtunami. Moje włosy od zawsze miały tendencję do plątania, a sytuacja pogarszała się, gdy dostały nieco wilgoci. Jako mała dziewczyna uważałam, że czesanie włosów to prawdziwa tortura, co doprowadziło w końcu do obcięcia moich włosów na bardzo krótko. Obecnie pomagam sobie odzywkami i maskami, które wygładzają moje włosy i umożliwiają rozczesanie ich bez większych problemów. Nie powiem jednak, że w ciągu dnia problem poplątanych włosów mnie nie dotyczy i wtedy na ratunek wchodzi TT. Ząbki są rzeczywiście tak zaprojektowane, że przeczesują włosy bez żadnego szarpnięcia. Możecie sobie wyobrazić moją minę, gdy dotarło do mnie, że czesanie może być przyjemnością :-)
Na włosach dokładnie widać, jak szczotka je wygładza i układa. |
Jestem zadowolona z tego, jak TT pracuje na moich włosach, a dzięki temu, że postawiłam na wersję kompaktową, mogę ją mieć zawsze ze sobą. Jest niesamowicie łatwa w utrzymaniu czystości, wystarczy umyć ją pod bieżącą wodą i zostawić do wyschnięcia. Jedyną rzeczą, do jakiej mogłabym się przyczepić to zbyt krótkie ząbki i posiadaczki gęstych włosów mogą mieć problem. Ja, aby porządnie rozczesać moje kosmyki, dzielę je na dwie parte. Cena również może niektórych odstraszać, ponieważ za wersję kompaktową trzeba zapłacić w granicach 40-50 zł. Mimo kilku drobnych minusów, ja uważam tę szczotkę za prawdziwy hit :-)
A Wy? Jesteście zwolenniczkami Tangle Teezer, czy może stronicie od takich wynalazków?
mam identyczny kompakt ale częściej korzystam z wersji klasycznej bo jest większa. uwielbiam te szczotki
OdpowiedzUsuńJa od 3 miesięcy również jestem miłośniczką TT :-)
Usuńto super :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji jej testować :)
OdpowiedzUsuńu mnie ciągnie i wyrywa włosy, ale zdecydowanie mniej zostaje ich na szczotce i nie jest to tak bolesne :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się złota wersja, ale ogólnie nie kusi mnie ta szczotka :)
OdpowiedzUsuńKurcze nie mam jej ale 40 zł za szczotkę ?
OdpowiedzUsuńNo niestety, cena jest tu sporym minusem :-( i powiem Ci szczerze, że z tego właśnie względu długo zwlekałam z jej kupnem :-) wiem, że tę szczotkę można albo kochać albo nienawidzić, najlepiej sprawdzić na sobie :-)
UsuńTo "tylko" 40 zł w Niemczech (w DM) sprzedają ją za 14,99 euro -.-
UsuńJa kocham swój drewniany grzebień z tBS, ale może w końcu kiedyś się skuszę na TT :)
OdpowiedzUsuńbardzo bym chciala TT lecz niestety ta cena.....
OdpowiedzUsuńmoze kiedys i ja sie skusze ;)
Ja mam TT klasyczny, ale ten chyba też zakupię bo dobrze jest mieć w torebce :)
OdpowiedzUsuńTak, to wygodny gadżet :-) mieści się nawet w małej torebce :-)
Usuńładny efekt :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą szczotkę :) też mam wersję złotą :)
OdpowiedzUsuńja mam wersję klasyczną i jestem w niej już ponad rok zakochana ;)
OdpowiedzUsuńZ TT jestem zadowolona, nie mniej jednak trochę nie rozumiem jego fenomenu. :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam TT <3 Wersja kompaktowa świetnie sprawda się w torebce !
OdpowiedzUsuńwww.nataliamajmonroe.blogspot.com
Mam wersję klasyczną, bardzo ją lubię ;) myślę nad zakupem kompaktowej żeby mieć do torebki :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zakupić TT w kompakcie, bo żal mi tej klasycznej wersji do noszenia w torebce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Kompaktu jeszcze nie mam, a przydałby się bardzo :) uwielbiam TT :)
OdpowiedzUsuńno wiem, że kompakt jest cydowny ale wydaje mi się, że przy moich długich i gęstych włosach by się nie spisał, bo bym miałą zakwasy w rękach zanim bym je w całości rozczesała. Jednakże, planuje po ślubie ściąć włosy i wtedy będzie w mojej torebce :)
OdpowiedzUsuńRacja, kompaktowa wersja ma dość krótkie ząbki, wiec mogłabyś się namachać :-)
UsuńMoja koleżanka ma TT :) Jest zakochana w nim :)
OdpowiedzUsuńWitam, założyłam nowego bloga, związanego z moją pasją. Mam nadzieję, że mogę na Ciebie liczyć i wpadniesz, żeby dodać mi więcej motywacji. Byłoby mi również miło, gdybyś dodała bloga do obserwowanych, oczywiście odwdzięczę się tym samym. Mam nadzieję, że WKRĘCISZ się tak jak ja :)
OdpowiedzUsuńhooplovedance.blogspot.com
jak dla mnie to najlepsza szczotka na świecie i nie zamienię jej na nic innego :))
OdpowiedzUsuńjeszcze nie dorobiłam się swojego oryginalnego TT :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest prawdziwym hitem. Świetnie sobie radzi z moimi cienki, prostymi włosami z tendencją do plątania.
OdpowiedzUsuńja mam zamiar ją kupić;-)
OdpowiedzUsuńSandicious
Ja bardzo lubię TT, chociaż nie uważam, żeby czyniła jakieś wielkie cuda :)
OdpowiedzUsuń