O ShinyBox było głośno od dawna. Nic dziwnego, w końcu urodziny ma się raz w roku. Mnóstwo postów na facebooku, zachęcających do kupna urodzinowego pudełka, podziałało - wyprzedano wszystkie. Pierwszym produktem, jaki został odsłonięty, była odżywka do rzęs MagicLash. To ona była kołem napędowym sprzedaży. Co jednak z resztą produktów? Zapewne znacie już zawartość, więc poczekałam chwilę z postem, by napisać Wam po dwa zdania "pierwszego wrażenia".
W moim pudełku znalazło się cztery pełnowymiarowe produkty, jedna miniatura, próbka azjatyckich kremów oraz produkt zdobyty na weekendowej promocji dla pojedynczych pudełek. Pudełko przybyło do mnie spóźnione, z powodu błędu w kodzie wysyłki, ale nie narzekam, czar prysł wcześniej, nie było zawodu.
MagicLash Eyelash Serum - odżywka do rzęs. Czyli innymi słowy pierwsze skrzypce czerwcowego boxa. Zaczęłam już jej używać, oczywiście efektów spodziewać się mogę (o ile mogę) dopiero za jakieś dwa miesiące. Ale już wiem, że nie podrażniła moich oczu, nie spowodowała swędzenia, uczucia piasku, ani nic w tym stylu. Pewnie się polubimy :)
Produkt pełnowymiarowy: 99zł / 5ml (na allegro sporo taniej ;-) )
Apis - mgiełka do twarzy i ciała. Lubię tę firmę, więc ten produkt rzeczywiście mnie ucieszył. Zapach różany może nie jest moim ulubionym, ale w przypadku tej mgiełki nie jest on drażniący. Ładnie odświeża, tonizuje bez uczucia ściągnięcia. Nie podrażniła mnie, nie uczuliła. Zobaczymy jaki wpływ będzie miała na moją cerę przy dłuższym stosowaniu.
Produkt pełnowymiarowy: 24,90zł / 150ml
LillaMai - peeling algowy do ciała. W 100% wegański produkt, którego niestety dostajemy tylko 50 ml. O ile zyskałoby na atrakcyjności pudełko, gdyby to był produkt pełnowymiarowy. Jego zapach nie jest zbyt przyjemny, ale peeling bardzo mocno zdziera naskórek, pozostawiając skórę gładką i miękką.
Produkt miniaturowy: 51zł / 120ml
Silcare - masełko do skórek. Dziwny zapach, jakby wanilia z plastikiem. Mocno nawilżające, dość tłuste. Wszystkim, które go mają lub mają zamiar zakupić - powodzenia z otworzeniem :) Z pewnością znajdzie u mnie zastosowanie, moje skórki wołają o pomstę do nieba.
Produkt pełnowymiarowy: 9zł / 12ml
BingoSpa - chłodzący żel po opalaniu z aloesem. Produkt, który otrzymałam korzystając z weekendowej promocji dla pojedynczych pudełek. Pogoda ostatnio nie dała mi okazji do używania go, choć mam nadzieję, że nie będę po niego zbyt często sięgała. Gdy jednak zdarzy mi się nieco przesadzić ze słoneczkiem, warto mieć taki produkt pod ręką, szczególnie na urlopie.
Skin79 - Hot Pink BB i Vip Gold BB - próbki popularnych azjatyckich kremów BB. Cieszę się, że znalazły się w boxie. Myślę nad ich zakupem, więc z chęcią zobaczę, jak zachowują się na mojej twarzy.
Glazel Visage - cień do powiek wypiekany. Któryś raz z kolei w boxach. Chyba najgorszy produkt w pudełku, a w moim przypadku to jeszcze "wisienka na torcie" i gwóźdź do trumny dla ShinyBox. Cień przybył do mnie w takim oto stanie, brudząc, jak się zapewne domyślacie, całe pudełko. Wszystkie wyżej wymienione kosmetyki były ubrudzone w tym brązowo-miedzanym kolorze. Oczywiście nie tylko kosmetyki. Przy wyciąganiu, ubrudził się również mój stół i łóżko oraz pies :) Więc sprzątania i czyszczenia co niemiara. A wystarczyłoby kawałek folii dla zabezpieczenia. Ech...
Produkt pełnowymiarowy: 30zł / 9g (cena moim zdaniem dużo za duża)
A oto moje pudełeczko po rozpakowaniu - szyk i elegancja.
Podsumowując: Pudełko nieco mnie zawiodło, po urodzinowym spodziewałam się po prostu więcej. Dodatkowo ten cień, który nie dość, że nie ma zbyt ładnego koloru, to jeszcze przysporzył mi sporo dodatkowego sprzątania.
A jak Wasze boxy? Zadowolone?
Widzę już drugi post, gdzie ktoś wspomina o tym pokruszonym cieniu :/ Szkoda :<
OdpowiedzUsuńdokładnie, szkoda słów :(
UsuńBardzo dużo dziewczyn miało ten problem. Odważyłabym się nawet stwierdzić, że więcej było pokruszonych, niż w całości...
UsuńTeż zwróciłam na to uwagę, powinni byli się bardziej przyłożyć do zabezpieczenia go.
UsuńSzkoda gadać nawet.
OdpowiedzUsuńTen cień wydawał się super :)
OdpowiedzUsuńCienie glazel mają dość wysoką cenę, więc mogą wydawać się super, ale moim zdaniem są średniej jakości :-) kolor to kwestia subiektywna, jak dla mnie nawet jakby przyszedł w całości, nie byłby ideałem :-)
UsuńJak ktoś wyżej napisał, nie jesteś sama z tym rozsypanym cieniem. Pudełko moim zdaniem bez szału, ale może znajdzie się jakaś perełka. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tą perełką będzie mgiełka apis :-) już lubię ją używać :-)
UsuńNo to nieźle Cię urządziło to pudełeczko. Ja jeszcze nigdy nie subskrybowałam żadnego pudełka.
OdpowiedzUsuńSłabo z tym cieniem... A dla mnie to najlepszy kosmetyk, po serum do rzęs, z tego pudełka ;/
OdpowiedzUsuńPudełko bez szału, ale jestem całkiem zadowolona :) Szkoda, że tak wyszło z tym cieniem...
OdpowiedzUsuńZgodzę się - pudełko zwyczajnie bez szału. :-) nie jest złe, znalazły sie w nim calkiem fajne produkty, jak na przykład mgiełka :-)
UsuńWspółczuję tej sytuacji z cieniem i z tego co widziałam, sporo dziewczyn miało z nim problem. Faktycznie powinni to jakoś zabezpieczyć :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na przyszłość firma wyciągnie wnioski :-)
UsuńAle katastrofa z tym cieniem, współczuję ogarniana tego bałaganu
OdpowiedzUsuńMi pudełko przyszło całe i zdrowe. Z tym cieniem rzeczywiście porażka. Bardzo bym się zdenerwowała gdybym coś takiego otworzyła. Jestem zadowolona z serum najbardziej, chociaż nie wiem czy podziała ;-) fajnie że trafiła Ci się różana mgiełka, ja mam oliwkową i jest średnia dla mnie :-) ogólnie to moje pierwsze pudełko
OdpowiedzUsuńTak, z mgiełki jestem zadowolona, oliwkowa pewnie nie przypadłaby mi do gustu, zupełnie jak Tobie :-)
UsuńCie n cienie - szkoda, ale samo pudełko jak na urodzinowe, to faktycznie kiepskie ;/
OdpowiedzUsuńMożna było spodziewać się więcej :-) ale cóż jest jak jest :-)
UsuńJeszcze się nie "splamiłam" żadnym z tych pudełek. Kupiłam za to dwa pudełka Inspired by i w sumie jestem zadowolona, zwłaszcza z drugiego. Im częściej oglądam te kosmetyczne pudełka tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ich nie kupię.
OdpowiedzUsuńMgiełka do twarzy wygląda kusząco, a co do algowego peelingu - niejednokrotnie słyszałam, że zapach jest bardzo nieciekawy, co skutecznie mnie odstrasza od produktu tego rodzaju :P
OdpowiedzUsuńCień woła o pomstę do nieba... :P