Zielona Glinka na włosy, czyli balsam Labrayon Argilo Therapie


Dzisiaj  coś dla włosomaniaczek, czyli ciekawy produkt do włosów, jakim jest balsam z portugalską zieloną glinką od Labrayon Laboratories. Produkt otrzymałam w marcowym ShinyBoxie i od tamtego czasu intensywnie testuję. Opakowanie dotknęło już prawie dna, więc mogę co nieco o nim powiedzieć. Jak się u mnie spisał i czy warty jest zainteresowania, dowiecie się czytając dalej.


Jak zapewnia producent balsam ten ma za zadanie nawilżyć włosy i ułatwić ich rozczesywanie. Dodatkowo ma pogrubić włókno włosa, sprawiając, że staną się bardziej sprężyste i łatwiejsze w układaniu.

Zacznijmy więc od opakowania. Balsam otrzymujemy w 100 ml butelce, odwróconej "do góry nogami" i zamykanej na klik. W przypadku gęstych włosów ta pojemność jest zupełnie niewystarczająca. Nie ma żadnych problemów z wydobyciem kosmetyku. Jego konsystencja jest dość gęsta, nie spływa z dłoni i łatwo daje się nałożyć na włosy. Ma szary kolor i dość specyficzny zapach, charakterystyczny dla glinek, czyli jak dla mnie niezbyt przyjemny.


Nakładałam balsam, tak jak zaleca producent, na wilgotne włosy. Moje kosmyki dość szybko go wchłaniały, więc musiałam go nieco zużyć na jedno posiedzenie. Zaraz po nałożeniu włosy były szorstkie i matowe w dotyku, plątały się. Wmasowywałam kosmetyk również w skórę głowy i nie robił nic szkodliwego z moją przetłuszczającą się skórą głowy. No właśnie, nie robił nic szkodliwego moim włosom, ale również nie czynił nic spektakularnego. Włosy po wysuszeniu były łatwiejsze w rozczesaniu, jednak nie wygładziły się na końcach, były miękkie i sypkie, jednak bardzo matowe. Nie zauważyłam, aby w jakikolwiek sposób wpłynął na grubość moich włosów, choć patrząc na jego pojemność i kiepską wydajność, ciężko czegokolwiek wymagać. Z pewnością musiałabym zużyć kilka opakowań, by móc cokolwiek na temat zwiększenia grubości włosa powiedzieć. 


A co ze składem?

Mieszanina alkoholu cetylowego i stearylowego o działaniu oczyszczającym.
Emolient w postaci alkoholu cetylostearylowego, o działaniu natłuszczającym i nawilżającym. Gliceryna, czyli humektant, ułatwia przenikanie substancji w głąb skóry.
Parafina
Olej rycynowy, zmiękczający strukturę włosa.
Pantneol, działający przeciwzapalnie i regenerująco.
Kwas stearynowy
Lanolina, emolient, zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody ze struktury włosa. Polyquaternium-7, polimer, pomaga wygładzić włosy.
Węglan potasu
Hydrokrzemian glinu
Perfumy i barwniki
_________________________________________________________________________________

Podsumowując, balsam do włosów z portugalską zieloną glinką jest ciekawym produktem do wypróbowania, jednak nie dla wszystkich typów włosów. Słaba wydajność i mała pojemność za cenę prawie 20 zł, również nie działa na korzyść. Dodatkowo produkt nie nawilża i nie pogrubia struktury włosów. Miałyście ten balsam? Jak się spisał u Was? Ja raczej do niego nie wrócę ...

18 komentarzy:

  1. a tam cena nie jest zła, szkoda, że parafinka musiała się znaleźc w składzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, parafina też działa na niekorzyść. Cena może nie jest wielka, ale patrząc na to, że dostajemy tylko 100 ml tej glinki, która dodatkowo wchłania się we włosy w ekspresowym tempie i przy długich włosach starcza na trzy razy, to cena nabiera znaczenia :)

      Usuń
  2. Nigdy jeszcze nie stosowałam glinki na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U niektórych sprawdza się bardzo dobrze, więc warto spróbować :) może Twoje włosy ją pokochają ? :)

      Usuń
  3. Ciekawe czy by się u mnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, u niektórych glinki sprawdzają się świetnie, moje włosy jednak obeszły się bez szału :D

      Usuń
  4. Widzę,że jednak bez szału. I raczej bym się nie skusiła na niego, ponieważ nie lubię tego efektu szorstkich włosów po umyciu i mam ochotę używać hektolitrów odżywki aby cokolwiek na to poradzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie efekt matowych i splątanych włosów również przeszkadzał.

      Usuń
  5. Oo ciekawy ten balsam! :)
    Zapraszam do obserwacji naszego bloga

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam takiego balsamu. Ja też mam przetłuszczające się i cienkie włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja o swoich nie powiedziałabym cienkie, ale z pewnością przetłuszczające się :)) jeśli masz cienkie włosy, może warto spróbować, ale tak jak napisałam, trzeba pewnie tego kosmetyku zużyć, by cokolwiek zauważyć :)

      Usuń
  7. Nie lubię kosmetyków do włosów, które plączą je ;( Mam duży problem,aby je rozczesać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo, dlatego już się więcej z tym produktem nie spotkam :)

      Usuń
  8. Nie skuszę się. Też uważam, że cena jest zbyt wygórowana w porównaniu do wydajności i pojemności opakowania;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię glinki, ale takiej do włosów nie stosowałam. Szkoda, że się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się z nim nie polubiłam, moje włosy po kazdym użyciu były bardzo splątane i matowe. Stoi u mnie i się marnuje, bo nie chcę go więcej używać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Produkty do włosów z glinką mnie ciekawią, ale na ten balsam raczej się nie skuszę. Jego działanie, a także wydajność nie zachęcają. Nie spodziewałam się, że efekty będą takie słabe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam, ale z tego co widzę nie wiele tracę.

    OdpowiedzUsuń