Żadna z nas nie lubi przesuszonych włosów, puszących się końców, czy rozdwojonych końcówek. Robimy wszystko, by zapobiec powstawaniu tych nieprzyjemnych sytuacji. Na ratunek przychodzą nam maski, odżywki, olejki. Od niedawna do grona kosmetyków dbających o nasze włosy dołączyła również gromadka oleokremów od firmy Biovax. Dzięki portalowi o-you.pl, miałam przyjemność przetestować jeden z tych innowacyjnych kosmetyków. Trafiła do mnie wersja z kawiorem i olejami idyjskimi. Jak się sprawdziła?
Zacznijmy od tego czym oleokrem jest i jak go stosować. Oleokrem to połączenie specjalnie dobranych olejów z lekką konsystencją kremu, dające efekt wygładzenia włosów bez obciążania. Wygodną formułę lekkiego kremu możemy stosować zarówno na mokre, jak i suche włosy, w zależności od potrzeb. Pamiętajmy, by unikać nakładania przy nasadzie, szczególnie w przypadku włosów cienkich.
Kosmetyk otrzymujemy w smukłej tubie z zamknięciem na klik i znajdziemy w niej 125 ml produktu. Czy to mało? Zależy od włosów. Na moich sięgających do połowy pleców i naprawdę grubych włosach, wydajność oleokremu nie powala. Na włosach cieńszych, lub krótkich wystarczy na długo, wszak nie nakładamy go dużo.
To co mnie w nim urzekło już na samym początku, to zapach. Piękny, orientalny, jak drogie, luksusowe perfumy. Co najlepsze zapach ten utrzymuje się na włosach długo, możemy się więc cieszyć tym zapachem przy każdym machnięciem czupryną.
Działanie. Na moich włosach sprawdza się świetnie używany zarówno na mokro, jak i na sucho. Użyty na wilgotnych włosach, ułatwia rozczesywanie i zabezpiecza końce, natomiast wykorzystany na suchych, wygładza, niweluje efekt puchu i ułatwia stylizację.
Zawiera w składzie olej moringa, znany ze swych właściwości zmiękczających i wygładzających, oraz olej tamanu, mający nadać włosom połysk. Wszystko to wzbogacone ekstraktem z kawioru, który chroni przed utratą koloru, nawilża i rewitalizuje włosy.
Włosy po użyciu oleokremu są gładkie, lśniące, łatwo się rozczesują i nie mam problemu z puszącymi się końcami. W dodatku pachną tak pięknie, że mogłabym je wąchać cały czas. Jak dla mnie produkt ten jest idealnym uzupełnieniem codziennej pielęgnacji włosów i może pomóc w walce o piękne kosmyki.
Oleokrem znajdziecie w Rossmanie w cenie około 20 złotych.
kuszący produkt! Będę musiała przetestować jak już zdenkuję swoją maskę bananową z Kallos :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawią mnie te oleokremy, też miałam taki dostać, ale przesyłka dotarła do mnie pusta, a nowy oleokrem chyba w ogóle nie został wysłany :P
OdpowiedzUsuńMam teraz olejek w kremie z Elseve ale już mi się kończy więc chętnie wypróbuję ten :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny produkt :) i bardzo dobrze działa, jak zużyje to może kupię ten :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten oleo krem i jak skończę obecną maskę Kallos, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mieliśmy przyjemności się z nim poznać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przetestować ten olejek :)
OdpowiedzUsuńU mnie wydajność jest mega, mam już 2 miesiące jedną tubkę, smaruję codziennie i końca nie widać. Wygładza i pięknie wspiera w rozczesywaniu - ja lubię i polecam :D
OdpowiedzUsuńfajny produkt mam wersje Afrykańską i lubię nawet
OdpowiedzUsuń