Moja przygoda z eyelinerami zaczęła się bardzo dawno temu i od samego początku nie należała do najłatwiejszych. Nigdy bowiem nie udawało mi się wykonać kreski zarówno ładnej, jak i dopasowanej do mojego kształtu oka. Nieszczęsna opadająca powieka nie ułatwiała sprawy. Przez moją kosmetyczkę przemknęło się naprawdę wiele eyelinerów. Tych w pisaku, pędzelku, w kredce, tanich, drogich, znanych i tych mniej.
O eyelinerze w żelu od Maybelline słyszałam już od dawna, nie interesował mnie jednak zbytnio. Na youtubowskich kanałach dziewczyny mówiły, że żelowa forma tego kosmetyku jest najtrudniejsza w aplikacji. Ja, zupełna gapa w robieniu kresek, ledwo radziłam sobie z namalowaniem prostej pisakiem, nie dziwi Was więc pewnie dlaczego słoiczek nie był obiektem moich zainteresowań.
Los chciał jednak, że promocja w Super-Pharm pchnęła mnie w jego stronę i tak oto zagościł on w mojej kosmetyczce jako pierwszy eyeliner w formie żelu. I muszę bez wątpienia przyznać, że całkowicie odmienił moje podejście do robienia kresek.
Eyeliner kupujemy w zaklejonym, kartoniku. Mamy więc pewność, że nikt nie gmerał paluszkiem w naszym produkcie. Sam żel zamknięty jest w małym, zakręcanym słoiczku z matowego szkła. Do opakowania dołączony jest pędzelek (obecnie dwustronny, wiem, że wcześniejsze wersje miały tylko jednostronny). Z jednej strony jest ścięty, płaski, do rysowania kresek, tych zarówno cieniutkich, jak i grubych. Z drugiej producent umieścił gąbeczkę, dzięki której możemy uzyskać efekt przydymionego oka (smoky eye). Gdy pokazywałam Wam ten produkt w nowościach marcowych pisałam, że nie jestem przekonana co do tego pędzelka. Cofam jednak wszystko, pędzelek bowiem okazał się być bardzo precyzyjny i niesamowicie ułatwiający aplikację.
Jeśli chodzi o trwałość, tutaj również nie mam zastrzeżeń Wprawdzie moje powieki są niesamowicie uparte i odbijają prawie każdy kosmetyk, to po nałożeniu bazy eyeliner utrzymuje się przez cały dzień. Pod koniec dnia tzw. jaskółki potrafią stracić na intensywności, niemniej jednak trwałość tego produktu jest naprawdę dobra.
Czerń jest naprawdę intensywna. Wystarczy jedna warstwa, by cieszyć się piękną kreską, która szybko zastyga na powiece.
Producent zapewnia, że produkt jest ważny 24 miesiące po otworzeniu, polemizowałabym jednak, wydaje mi się, że wyschnie i stwardnieje znacznie szybciej.
Czytałam wiele opinii, że ciężko go zmyć, ja nie miałam z nim żadnych problemów. Zmywam całość makijażu pianką dla dzieci z Johnsons i ustępuje bardzo szybko.
Na zdjęciu widać, jak oko prezentuje się z kreską, a jak bez. Muszę Wam przyznać, że bałam się go używać, bowiem mistrzynią kreski nigdy nie byłam i zapewne nie będę. Okazało się jednak, że to bardzo fajny produkt, nawet dla tych z Was, które nie mają opanowanej tej sztuki do perfekcji.
Muszę też wspomnieć, że jest łatwo dostępny, a jego cena, bez promocji waha się w granicach 23-27 zł. Myślę, że jak na taką wydajność i trwałość cena nie jest zbyt wygórowana.
Znacie, lubicie? Jakich eyelinerów używacie?
Pozdrawiam
Ja eyelinerów w ogóle nie używam głównie ze względu na opadającą powiekę. Nie chciałabym mieć takich mocnych kresek w codziennym makijażu ale na większe wyjścia jak najbardziej. Może ze względu na trwałość ten eyeliner byłby dla mnie dobry ale czy znasz jakieś triki jak narysować kreskę na opadającej powiece tak żeby dobrze to wyglądało?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o opadającą powiekę, to malowanie oczka, szczególnie eyelinerem, jest niezwykle trudne. Sposoby są dwa. Pierwszy, dobry na dzień, to przyciemnienie cienką kreską tylko linii rzęs. Otworzy to nieco oko. Druga, lepsza na wieczór, lub dla tych, którzy wolą mocniejszy makijaż oka, to malowanie "w górę". Kreski nie trzeba bardzo wyciągać, robić sporych jaskółek. Kreska powinna być krótka, ale maksymalnie wyciągnięta ku górze i zamknięta w trójkąt. Mniej więcej tak jak na zdjęciu w poście :) Niestety, my, posiadaczki opadającej powieki, nie mamy lekkiego życia.
UsuńTeż się na niego zdecydowałam, ale jeszcze nie otworzyłam ;) Twoja opinia mnie pozytywnie nastraja, bo też mam duży problem z odbijaniem, może ten liner sobie poradzi :)
OdpowiedzUsuńTak, jest zdecydowanie trwalszy :) bardzo możliwe, że pomoże Ci się uporać z odbijaniem kosmetyku na powiece.
UsuńOstatnio pierwszy raz w życiu próbowałam zrobić kreskę. Wyglądałam jak "idź i nie wracaj" :D
OdpowiedzUsuńPodobno za którymś tam razem wyjdzie idealna, ale ja jakoś nie mogę w to uwierzyć :)
Ja również dopiero się uczę, bardzo wiele z Nas ma problem z idealną kreską :) warto próbować i ćwiczyć , któregoś dnia na pewno się uda :)
Usuńmiałam kiedyś eyeliner w żelu i byłam z niego bardzo zadowolona :))
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten eyeliner! :) Kupiłam za ok 20 zł i zdecydowanie to był dobry zakup
OdpowiedzUsuńUwielbiam kreski na oczach ;) nie umiem bez nich żyć :) A produkt znam i uważam, go za jeden z najlepszych ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam eyelinery i także go mam :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam eyelinery i także go mam :-)
OdpowiedzUsuńMam z tej marki brązowy eyeliner i powiem szczerze, że jest świetny. Mimo ogólnej opinii takim eyelinerem najlepiej robi mi się kreski :)
OdpowiedzUsuńDla mnie eyeliner to masakra, nie jest mistrzynią w robieniu kresek, a szkoda bo je lubię :)
OdpowiedzUsuńJa jestem kreskowym nieukiem ;/
OdpowiedzUsuńbardzo ładna kreska, ja jeszcze tak nie umiem;/
OdpowiedzUsuńMyślałam kiedyś nad zakupem żelowego eyelinera, ale doszłam do wniosku że kreskę robię pewnie z raz w tygodniu gdy mam czas, więc prędzej by zasechł niż bym go zużyła ;)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię :) Fajnie, że jest sprzedawany w pakiecie z pędzelkiem :)
OdpowiedzUsuńTego nigdy nie testowałam. Obecnie mam z Mac i jest świetny! Polecam:)
OdpowiedzUsuńTen eyeliner też od dawna za mną chodzi, ale jeszcze się nie skusiłam. Kupię sobie chyba nowość - żelowy eyeliner z Golden Rose, bo podobno jest super, a cenowo wypada lepiej od tego z Maybelline (bez promocji) :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory moim ulubionym eyelinerem jest chyba Eveline Celebrity w kałamarzyku, ale mistrzynią kreski to ja też nie jestem, chociaż muszę przyznać że trening, częste malowanie pomaga w uzyskaniu satysfakcjonującego efektu w coraz to krótszym czasie :)
Miałam go i bardzo lubiłam, teraz używam eyelinera z Inglota :)
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić jednak widziałam w innym opakowaniu :) wie wiem czy był to ten sam produkt, wolałam nie ryzykować :) Musze go dorwać koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńThe balance of my life
Ja używam żelowego linera od Pierre Rene ale na ten chyba też się skuszę :D
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie potrafię zrobić idealnych kresek, a faktycznie nawet widać na Twoich zdjęciach, że oko z kreską jest świetnie podkreślone!
OdpowiedzUsuńhttp://aniaanaa.blogspot.com/
Mam go, ale nie umiem zrobić kresek...
OdpowiedzUsuń