Zdałam sobie sprawę, że ostatnie denko na blogu było w maju. Postanowiłam więc, że denka będą dzieliły się na części, a nie na miesiące. Ze względu na to, że ciągle otwieram nowe kosmetyki, ciężko mi na bieżąco denkować produkty. Myślę, że okres około 3 miesięcy jest idealny, bym była w stanie zebrać kilka zużytych opakowań i je Wam przedstawić. Dziś więc przygotowałam dla Was drugą część pustych pojemniczków i mini recenzji , więc jeśli jesteś ciekawa , zapraszam do lektury.
Kupię ponownie
Mam mieszane uczucia
Nie kupię ponownie
1. Avon Naturals Ogórkowy krem to twarzy. Całkiem przyjemny krem o świeżym zapachu i lekkiej konsystencji. Dobrze spisywał się pod makijaż, odświeżał twarz i szybko się wchłaniał. Nadawał się do cery mieszanej, ponieważ nie powodował świecenia.
2. LillaMai peeling algowy do ciała. Miniaturę miałam w czerwcowym ShinyBox. Jest to w 100% naturalny i wegański produkt. Dobry zdzierak o specyficznym zapachu. Spróbowałam użyć go kilka razy do twarzy i tam również świetnie się spisał. Z pewnością zakupię pełnowymiarowe opakowanie.
3. Perfcta Beauty mineralny żel myjący z mikrogranulkami do cery mieszanej. Całkiem przyjemny żel za niewielkie pieniądze. Dobrze oczyszczał i matowił moją cerę. Myślę, że jeszcze do niego wrócę.
1. Thalion nawilżający krem do twarzy. Kolejna miniaturka, tym razem z majowego ShinyBoxa. Całkiem dobry krem o przyjemnym zapachu, bardzo dobrze nawilżał, ale spisałby się raczej w przypadku cery suchej. Dla mojej, mieszanej okazał się być zbyt ciężki. Poza tym pełnowymiarowe opakowanie kosztuje około 150 zł, więc cena jak za krem, który nie wpisuje się idealnie w potrzeby mojej skóry, zbyt wysoka.
2. Garnier Płyn Micelarny 3w1 do cery wrażliwej. Mój ulubieniec, w łazience czeka już kolejna taka butla. Delikatny dla skóry i oczu, świetnie radził sobie z makijażem, usuwał tusz, podkład i pomadkę bez większych problemów. Nie wiem jak spisałby się w przypadku makijażu wodoodpornego, ale ja takowego nie używam. Dla mnie idealny :)
3. Garnier Essentials łagodzący tonik witaminowy. Bardzo go polubiłam, łagodził podrażnienia i odświeżał. Miał bardzo ładny delikatny zapach. Na pewno zakupię kolejne opakowanie.
4. Maybelline SuperStay Better Skin podkład poprawiający wygląd cery. Mam do niego mieszane uczucia. Z jednej strony dobrze krył i miał bardzo ładny neutralny kolor (bez żółtych, ani różowych tonów), z drugiej jednak, jego trwałość pozostawia wiele do życzenia. Nawet zagruntowany pudrem, szybko się wycierał, szczególnie w strefie T. A, i oczywiście nie poprawił wyglądu mojej cery, jak to obiecał producent.
5. Perfecta Beauty Mask odżywcza maseczka do twarzy. Nie zrobiła nic specjalnego dla mojej cery, nie czułam by była wyjątkowo odżywiona i nawilżona. W dodatku bardzo słodki zapach nieco mnie drażnił. Niewykluczone, że spróbuję innych wariantów tych maseczek , ale do tej z pewnością nie wrócę.
1. Polmolive Naturals Delicate Care mleczko pod prysznic. Drugi raz w denku. Bardzo lubię ten żel ze względu na dużą pojemność i ładny zapach. W dodatku pompka, która bardzo ułatwia dozowanie. Nie raz zagości w mojej łazience.
2. Nivea Diamond Touch kremowy olejek pod prysznic. Bardzo lubię tę serię żeli z Nivea. Mają piękne zapachy, a ten dodatkowo zawierał olejek, dzięki czemu nie wysuszał skóry i pozostawiał ją gładką.
3. Joanna Naturia scrub do ciała o zapachu żurawiny. Świetne peelingi o przepięknych zapachach. Uwielbiam je, szczególnie latem, wygładzają naskórek i pozostawiają skórę miękką i delikatną w dotyku.
1. Ziaja lawendowy szampon do włosów przetłuszczających się. Dobrze oczyszczał skórę głowy, radził sobie nawet z olejami. Włosy dłużej pozostawały świeże, były również odbite od nasady. Jedynym minusem jest dość nieprzyjemny zapach, ja jednak zdążyłam się przyzwyczaić. Kosztuje niewiele i, co ważne, nie podrażniał skóry głowy.
2. Head&Shoulders szampon przeciwłupieżowy. Kiedy zimową porą zauważyłam nieco białych płatków na skórze mojej głowy, nie myśląc wiele kupiłam ten szampon. Łupież szybko zniknął i zaczęłam stosować go raz w tygodniu, profilaktycznie. Niestety moje włosy robią się po nim bardzo matowe i sztywne, więc nie wyobrażam sobie stosować go codziennie.
3. Kallos maska keratynowa do włosów. Moje małe cudo. Uwielbiam tę maskę ze względu na to, co robi na moich włosach, Nabłyszcza je, wygładza, dociąża, sprawia, że są sypkie i dobrze się rozczesują. Już niedługo możecie się spodziewać recenzji porównawczej keratynowej i jedwabnej.
1. Avon Naturals zapachowa mgiełka do ciała mango&granat. Moja ulubiona wersja zapachowa z serii mgiełek avonu. Idealnie sprawdza się latem. Obecnie mam wersję zapachową zielonej herbaty i werbeny, ale już tęsknię za moim mango :)
2. Avon Planet Spa maska pielęgnująca do dłoni i stóp. Gruba warstwa nałożona na 20 minut, sprawia, że dłonie i stopy są bardzo gładkie. Próbowałam również nakładać cieńszą warstwę i używać maski jak kremu, również dobrze się spisywała.
3. Avon Incandessince antyperspirant. Jeden ze znanych zapachów Avon postanowił wsadzić w antyperspirant. Zapach bardzo ładny, niestety jeśli chodzi o ochronę przed potem, zupełnie się nie sprawdził.
To wszystko w II części mojego denka. Idę pod zimny prysznic, ponieważ rozpuszczam się od tego upału :(