Show must go on...


Sesja, praca, szkoła, dom. Ciągły wir zajęć, gdzie godziny przelatują przez palce w zawrotnym tempie. Znacie to? Brak czasu praktycznie na wszystko, zmęczenie i ciągła nadzieja, że przecież jutro się ze wszystkim wyrobię.
Nie było mnie tu długo, bardzo długo. Gdy otworzyłam pulpit nawigacyjny bloggera spadła na mnie tona kurzu z górnej półki oglądalności. Zaniedbanie,  ot co. A jednak Wy ciągle tu zaglądacie, jesteście. To mnie tknęło. Poczułam, że zaniechałam coś, co naprawdę sprawiało mi radość. Blog dawał mi świadomość, że potrafię coś stworzyć i jeszcze komuś się to podoba.
Wracam więc, może nie z kupą nowych pomysłów, ale z kilkoma, z workiem moich nowych postów, dla Was, a więc - show must go on, Kochani, go on ... 

4 komentarze:

  1. Znam to doskonale- setka obowiązków i brak czasu dla siebie- ale staram się jak mogę z wszystkim wyrobić :-) jeden tydzień wychodzi to lepiej inny gorzej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj mam tak często ... dzisiaj powyrabiam z wszystkim i jutro dzień blogowania !!! a juto znowu nie ma czasu ;((( ale blog jest dla nas a nie my dla niego :) Ważne żeby wracać od czasu do czasu :)) bo przecież ażda z nas ma czasem więcej a czasem mniej czasu :))

    OdpowiedzUsuń