Impreza, chrzciny, wesela a na dworze totalny skwar. Skóra odmawia posłuszeństwa i już po godzinie od wykonania makijażu świeci jak choinka na Boże Narodzenie. Znasz to? Ja aż za dobrze... Gdy na dworze upał a ja z różnych przyczyn muszę mieć nienaganny makijaż, sięgam po bazy matujące. Dzisiaj mam dla Was jedną taką od Lirene. Jak się sprawdziła?
Lirene NO PORES zmniejsza widoczność porów i reguluje wydzielanie sebum, dzięki czemu skóra pozostaje matowa nawet do 12H. Baza przedłuża trwałość makijażu a dzięki nietłustej konsystencji i proteinom ze słodkich migdałów pozostawia komfortowe uczucie na skórze.
Baza zamknięta jest w smukłej tubie z wąskim aplikatorem, który znacznie ułatwia aplikację. Ma lekką, nietłustą konsystencję i łatwo rozprowadza się po skórze. Nakładam ją w miejsca problematyczne, to jest nos, czoło i broda. Zaraz po nałożeniu skóra staje się gładsza i wyraźnie zmatowiona, a pory są mniej widoczne. Podkład jest na niej bardziej oporny, troszkę gorzej się rozprowadza, nie sunie tak łatwo, nie robią się jednak żadne plamy. Rzeczywiście skóra jest matowa przez kilka godzin, nawet jeśli się jej nie przypudruje. Z pudrem skóra pozostaje matowa przez 8H. Baza nie zapchała mojej mieszanej cery, czego się obawiałam. Jeśli szukacie niedrogiej, łatwo dostępnej bazy matującej, to Lirene mogę Wam serdecznie polecić.
Mam podobną bazę z AA i bardzo się z nią polubiłam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej już dobre opinie. Chyba się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy sięgam po bazę pod makijaż.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona baza, utrzymuje makijaż przez cały dzień:)
OdpowiedzUsuńwypróbowałam tę bazę w ekstremalnej sytuacji, mianowicie idąc na wesele nałożyłam tę bazę pod makijaż, i dzięki temu przez całe wesele moja cera była ładnie zmatowiona i się nie świeciła :-)
OdpowiedzUsuńNie używam na razie baz pod makijaż ;)
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam tylko bazę zieloną do zaczerwienień, ale nie jest zbyt dobra. Może tą warto wypróbować? :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Lirene i produkty o twrzy to śrendio jestem z nimi zaprzyjaźniona ;/
OdpowiedzUsuńod dawna mam na nią chęć!
OdpowiedzUsuńmiałam ją i jeszcze 2 wersje :) w sumie wszystkie lubię :)
OdpowiedzUsuńciekawe czy u mnie by sie sprawdzila
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sprawdziłaby się w porównaniu z Benefit porefessional?
OdpowiedzUsuńMam ją i zawsze dociskam miejscowo ją i daje radę :)
OdpowiedzUsuńNie znam, mało u mnie tej marki. A bazę sporadycznie używam Benefit 😉
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa przez ile ten efekt by się utrzymał na mnie, chyba wypróbuję. Ja zawsze mam ze sobą w torebce bibuły matujące w razie czego :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że dla mnie bedzie idealna :) zapisuję sobie ją na liście do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :) Miałam wcześniej zieloną i byłam zadowolona pomimo, że powinnam właśnie używać tej różowej :)
OdpowiedzUsuńMam ją i nawet dobrze sie u mnie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu podziwiam te kartoniki w drogerii, ale jeszcze się nie zdecydowałam. Póki co prym wiedzie baza z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie, strasznie estetyczne :)
OdpowiedzUsuń