Farmona Tutti Frutti - peeling cukrowy o zapachu kiwi i karamboli

Witajcie! Na początku chciałam Was bardzo przeprosić za mniejszą obecność na blogu, ale (i tu dobra wiadomość) dostałam pracę i mój wolny czas nieco się ograniczył. Mam nadzieję, że zrozumiecie i nie będziecie uciekać z AngelinaCosmetics, bo posty oczywiście dla Was umieszczać będę, tylko że nieco rzadziej. Na waszych blogach oczywiście mnie nie zabraknie, będę Was odwiedzać głównie mobilnie, ponieważ tak mi najwygodniej i najszybciej. 


Ale przejdźmy do tematu dzisiejszego postu. Na peeling cukrowy z Farmony natknęłam się ostatnio, będąc w Biedronce. Wiele czytałam o nich na Waszych blogach i oczywiście nie było takiej opcji, by nie wylądował i w moim koszyku. Wcześniej miałam do czynienia z peelingami tej firmy w formie uroczej małej tubki. Ich zapachy były przepiękne. Jak było w przypadku tego? Oczywiście nie inaczej. 

Opakowanie
Produkt dostajemy w plastikowym, zakręcanym słoiczku o pojemności 300g. Taka forma opakowania jest bardzo wygodna, ponieważ możemy wygrzebać resztki kosmetyku bez większych problemów. Mnie trafił się niezwykle mocno zakręcony pojemnik. Dopiero mój chłopak zdołał go odkręcić, więc wszystkie mocno zawzięte feministki - możecie go jedynie roztrzaskać o ścianę. Peeling jest zabezpieczony folią, więc mamy 100% pewności, że nikt  nie wcisnął w nasz kosmetyk swoich wścibskich paluszków. Może nie jest to najbardziej poręczne opakowanie na świecie, bo słoiczek jest naprawdę dość spory, ale mimo wszystko mnie bardzo odpowiada.

Zapach 
Zapach kiwi i karamboli brzmi ciekawie, prawda? Czymże jest ta karambola? To owoc tropikalny z rodziny szczawikowatych, rosnący w Indonezji i Malezji. Po rozkrojeniu ma kształt gwiazdy. Ma nieco kwaskowaty smak i jest niezwykle soczysty. Jakie połączenie daje w duecie z kiwi? Obłędne. Zapach jest niezwykle orzeźwiający z delikatną nutą słodyczy. Sam fakt, że mój chłopak po otwarciu tegoż opakowania, zapytał: "Czy to można jeść?", świadczy, że peeling pachnie niezwykle apetycznie. Zapach utrzymuje się chwilkę na skórze, zdecydowanie dłużej w łazience.




Konsystencja i działanie
Peeling ma dość zbitą konsystencję, nie spływa z dłoni. Łatwo rozprowadza się po ciele, jest całkiem wydajny. Rozcierając go możemy wyczuć spore drobinki cukru. Nie jest to może największy zdzierak na świecie, ale mnie wystarcza, nie lubię czuć się jakbym traktowała moje ciało papierem ściernym. Skóra po użyciu Tutii Frutti jest gładka i bez podrażnień. Kosmetyk ma piękny zielony kolor, który mnie osobiście poprawia humor. Skład nie jest może rewelacyjny, ale zapach rekompensuje wszystko. Jeśli Wasza skóra nie należy do tych najwrażliwszych, to jak najbardziej polecam go przetestować.


Cena i dostępność
Cena waha się między 10-14 zł. Dostępne są we wszelkich drogeriach i na internecie, a teraz nawet w Biedronce! :)


A Wy jakich peelingów używacie?

18 komentarzy:

  1. Ja jestem fanką mocnych zdzieraków :)

    Kochana poklikasz w linki w najnowszym poście SheIn ?
    Bardzo proszę :* Z góry ślicznie dziękuję ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kupiłam sobie dzisiaj ten peeling w Biedronce za 10zł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam peeling różany z GP, ale zakupiłam sobie olejek pod prysznic z tej serii kiwi i karambola. Pachnie dosłownie obłędnie, jak moje ukochane zielone frugo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam peelingi więc chcę ten mieć u siebie! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam go o zapachu wiśniowym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę go w końcu wypróbować :D wygląda obłędnie .

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się bardzo ciekawie :) Pamiętam, że wąchałam go kiedyś i również byłam zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja polubiłam się z tym peelingiem ;) Zapach jest cudny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z Farmony mam serum przeciwzmarszczkowe. Przekonały mnie peptydy w składzie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie używałam go nigdy, lecz mam chęć spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie miałam kosmetyków tej firmy, a zawsze mnie kusi w drogeriach :P chyba czas przetestować ten peeling :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam go, zapach faktycznie był cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. widziałam te peelingi w Biedronce :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedronka coraz częściej mnie zaskakuje, chyba się skuszę ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Już czuję ten piękny zapach....;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś go używałam i bardzo lubiłam :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa humorystyczna recenzja :) Chętnie wypróbuję ten peeling, ale kiedy mąż będzie w domu, bo ja na pewno nie potrafię otworzyć ;) Zaciekawił mi kolor tego peelingu, w ogóle nie wygląda jako kosmetyk.

    Brzydki Ptak Blog

    OdpowiedzUsuń