Najlepsze drogeryjne podkłady.


Podkład to podstawa każdego makijażu. Powinien spełniać kilka funkcji. Po pierwsze - pasować do naszej cery nie tylko kolorem, ale również działaniem. Po drugie powinien utrzymać się jak najdłużej na naszej buzi, pozostając niezauważalnym dla otoczenia i niewyczuwalnym dla nas. Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje TOP3 drogeryjnych podkładów, które uważam, za godne tego mienia. Przedstawię je więc krótkimi recenzjami. Jest to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia. Jeśli jesteś zainteresowana, zapraszam do lektury.


Wypróbowałam jak dotąd naprawdę wiele podkładów drogeryjnych i często się myliłam. Zazwyczaj problem tkwił w ich trwałości. Większość znikała po kilku godzinach od nałożenia. Dzisiejsze zestawienie to produkty naprawdę trwałe i wielofunkcyjne.



Pierwszy w zestawieniu jest Loreal True Match w kolorze N2 Vanilla.
Najnowsza wersja kultowego już podkładu naprawdę przypadła mi do gustu. Stary, dobrze znany True Match został wzbogacony o hybrydowe pigmenty, by jeszcze lepiej stapiać się z kolorem cery, zapewniając Ci gładkie i nieskazitelne wykończenie bez smug. Dodatkowo podkład zawiera w sobie witaminę B5 i E oraz glicerynę, aby dbać o Twoją skórę, pozostawiając ją miękką w dotyku.

Podkład nie ciemnieje, pozostawia świetliste i gładkie wykończenie. Wygląda dobrze zarówno nałożony pędzlem, jak  i gąbeczką. Idealny na co dzień. Jego krycie określiłabym jako średnie. Przy dwóch warstwach zakrywa wszelkie niedoskonałości. Ma w sobie mikro drobinki rozświetlające, więc odradzałabym go osobom z przetłuszczającą się cerą. Zagruntowany pudrem wytrzymuje na mojej skórze cały dzień.



Drugi na liście uplasował się Bourjois 123 Perfect w kolorze N52 Vanilla.
Podkład interesował mnie już od dawna. Na blogach czytałam o nim różne opinie, na YouTobie jedne go uwielbiały, inne nienawidziły.

Zawiera trzy korygujące pigmenty, aby pozostawić skórę bez jakichkolwiek niedoskonałości. Żółty pigment, aby ukryć sińce pod oczami i nadać spojrzeniu blasku (nie jestem zwolenniczką nakładania podkładu pod oczy). Fiołkowe pigmenty, by nadać cerze blasku, natomiast zielone, by zakryć zaczerwienienia.

Jak dla mnie jest to podkład typowo matujący. Nie mam potrzeby używać do niego pudru. Skóra po jego użyciu jest gładka, a jej koloryt jest ujednolicony. Świetnie nadkłada się go pędzlem, nieco gorzej gąbeczką, z pewnością ze względu na swoje pudrowe wykończenie. Niestety jego dużą wadą jest to, że ciemnieje. Tak więc jeśli masz zamiar go zakupić, wybierz odcień jaśniejszy.



Ostatni w zestawieniu jest Revlon Colorstay w odcieniu 180 Sand Beige. Ostatni nie dlatego, że najgorszy, ale dlatego, że najrzadziej używany. Jest to bowiem podkład ciężki, nadający się bardziej na większe wyjścia niż na codzienne perypetie. Niemniej jednak na większe wyjścia nadaje się idealnie.

Podkład kryje naprawdę świetnie. Już przy jednej warstwie jest w stanie zakryć wszelkie niedoskonałości. I niewiele jest w stanie go zniszczyć. Nałożony i zagruntowany pudrem wytrzyma bez problemu cały dzień, lub w przypadku większego wyjścia całą noc. Ja używam go na imprezy typu wesele i jak do tej pory - nie zawiodłam się.

Colorstay nie ciemnieje i dobrze nakłada się go zarówno gąbeczką, jak i pędzlem. Uważam, że warto jest go mieć w swojej kosmetyczce.


Loreal i Bourjois to podkłady zamknięte w buteleczce z pompką, co sprawia, że są o wiele wygodniejsze w codziennym użytkowaniu. Revlon tradycyjnie bez aplikatora sprawia, że często wylewam go więcej niż potrzebuję.


I to już koniec mojego zestawienia. Te produkty, póki co, uważam za naprawdę dobre, jeśli patrzymy na kosmetyk dostępny w drogeriach.
A jakie Wy podkłady uważacie za najlepsze? Czy któryś z moich ulubieńców gości w Waszych kosmetyczkach?

17 komentarzy:

  1. Uwielbiam wszystkie! Szkoda tylko, ze revlon nie ma pompki, aplikacja byłaby o wiele wygodniejsza!

    http://ladycharm1.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię podkład Bourjois 123, ale Revlona nie znoszę ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie Revlon się totalnie nie sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  4. Revlon jest dla mnie ok a True Match znam tylko w starej wersji i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej trójki nie znam, ale ostatnio polubiłam się nowym podkładem bielenda ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam żadnego, ale u mnie ostatnio bardzo sprawdził się max factor
    pozdrawiam MARCELKA♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety każdy z nich jest dla mnie za jasny, ale jak kogoś maluję to stosuję m.in. Revlon :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bourjois jest mega, ja lubię też ten Healthy mix :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam te podkłady i bardzo je lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja wolę max factor 3 in 1, jest bardzo dobry, te wyżej jakoś mnie nie zachwycały, 1 mi się ważył, 2 za żółty, 3 za ciężki
    http://klaudialechowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kusi mnie ciągle ten Bourjois i to już dość długo, ale obecnie bardzo lubię się z podkładem Maybelline Affinitone :)

    OdpowiedzUsuń
  12. 3 znane i bardzo dobre produkty, aczkolwiek kazdy z nich jest dla mnie mocno za ciemny ( oczywiscie pisze o najjasniejszej wersji w danej serii) bladolice mają trudny żywot ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. na zmianę używam revlonu i 123 perfect:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Revlon miałam i kompletnie mi nie pasował, strasznie czułam go na buzi, a ponadto spowodował pogorszenie jej stanu. Co jak co, ale trwałości nie można mu odmówić. Miałam go na swoim ślubie i przetrwał naprawdę wszystko. Lubię podkłady Bourjois, najbardziej Healthy Mix. Ale odkąd używam podkładów mineralnych albo tych azjatyckich to nie mam ochoty testować nic z tych drogeryjnych. Są nieporównywalnie lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam Colorstay (lubię) dokładnie w tym odcieniu :)
    True Match kupiłam,ale za ciemny i czekam jak się opalę...więc jeszcze nie przetestowałam :)
    Z Bourjois miałam tylko Healthy Mix (luuubię!) ale 123 mnie bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Revlon to mój numer jeden jeśli chodzi o podkłady :) jest wręcz niezastąpiony :)

    OdpowiedzUsuń