Pages
▼
poniedziałek, 9 maja 2016
Faworyci miesiąca, czyli kwietniowi ulubieńcy.
W kalendarzu już 9 maja, więc uświadomiłam sobie, że przyszedł czas na przedstawienie Wam ulubieńców ostatniego miesiąca, czyli kosmetyków, które wyjątkowo przypadły mi do gustu i towarzyszyły mi praktycznie każdego dnia. Nieco więc po czasie zachęcam Cię do przeczytania krótkich opinii o produktach dla mnie wyjątkowych.
Na pierwszy ogień idzie Balea Krauter Bad, czyli lawendowy płyn do kąpieli. Cudeńko przywiezione z Niemiec. Pachnie obłędnie i umila każdą kąpiel. Zapach lawendy, dość intensywny unosi się w całej łazience i relaksuje po ciężkim dniu, nie utrzymuje się na skórze. Dodatkowo butelka z ciemnego plastiku niezwykle ładnie się prezentuje. Sam płyn nie wysusza, ani nie podrażnia skóry. Dotknął już prawie dna i właśnie jestem w trakcie kończenia jego brata o zapachu mięty i pomarańczy, więc na pewno niedługo możecie się spodziewać recenzji.
Jeśli chodzi o antyperspiranty to moje serce podbiła seria Dove Powder Soft. Piękny, słodki zapach, utrzymujący się i towarzyszący mi przez cały dzień. W dodatku całkiem dobrze chroni przed potem. Jak większość antyperspirantów Dove nie podrażnia skóry, nawet po depilacji. Próbowałam również wersję w kulce, jednak ta w sprayu ma, moim zdaniem nieco intensywniejszy zapach.
Coś dla włosomaniaczek! Gliss Kur Ultimate Resist, odżywka bez spłukiwania. Zapach, zapach, zapach! Pachnie jak perfumy, słodko, nieco ciężko, ale moim zdaniem -pięknie. I woń ta utrzymuje się na włosach przez jakieś 2-3 godziny. Dodatkowo wygładza napuszone kosmyki i ułatwia ich rozczesywanie, jednocześnie nie obciążając ich zbytnio. Dla mnie wyjątkowy wśród wszystkich tego typu odżywek,
Sylveco Peeling oczyszczający. Długo zastanawiałam się skąd bierze się zachwyt nad kosmetykami Sylveco. Oczywiście do momentu gdy je wypróbowałam! Oczyszczająca wersja peelingu jest świetna. Skóra po jego użyciu jest wygładzona, oczyszczona, świeża, nie ma uczucia ściągnięcia, szczypania, podrażnienia. Jedyny mankament to zapach, który nie jest zbyt przyjemny dla noska, ale za takie działanie jestem w stanie mu to wybaczyć. Niedługo recenzja.
I jeśli jesteśmy w temacie pielęgnacji twarzy, to tutaj dla Was kolejny gagatek. Olej ze słodkich migdałów w formie roll-on od firmy Bio-Oleo otrzymałam z marcowym ShinyBox. Z olejkami do twarzy miałam różne przygody i te drogeryjne najczęściej mnie zapychały. 100% czysty olejek ze słodkich migdałów nie wyrządził mi żadnej krzywdy, wręcz przeciwnie. Skóra po nim jest odżywiona, mocno nawilżona i wygładzona. Łagodzi wszelkie podrażnienia i nie zapycha, a podkreślić tu trzeba, że jestem posiadaczką cery mieszanej. Recenzja wkrótce.
Moje ulubione maleństwo do robienia kresek, czyli żelowy eyeliner Maybelline. Długotrwały, intensywnie czarny z wygodnym pędzelkiem do kompletu. Dokładną recenzję oraz efekty jakie daje możecie przeczytać TUTAJ.
_______________________________________________________________________________
I to już wszyscy ulubieńcy ostatniego miesiąca, piszcie, czy miałyście któryś z tych kosmetyków i jak sprawdził się u Was :)
Znam odżywkę Gliss Kur <3
OdpowiedzUsuńZapach, zapach, zapach <3
Mnie zaciekawił olejek w rollonie
OdpowiedzUsuńOdżywki gliss kur również bardzo lubię ;) a eyeliner z maybelline używam już od minimum 2 lat i sprawdza mi się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńOdżywki Gliss Kur to u mnie pozycja obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńLawendowy płyn do kąpieli BALEA, hmm... Lawenda niestety nie trafia w mój gust ale jeśli w ich ofercie są inne to mogłabym się skusić :))
OdpowiedzUsuńMiałam ten lawendowy płyn do kąpieli i bardzo go mile wspominam :)
OdpowiedzUsuńgliss kur to jedna z moich ulubionych marek, szczególnie jesłi chodzi o odżywki w spraju
OdpowiedzUsuńPeeling z Sylveco bardo lubię ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie znam, a Twoja Kawa wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować tych odżywek z Gliss Kur :)
OdpowiedzUsuńEyeliner z Meybelline znam i uwielbiam❤️
OdpowiedzUsuńTej wersji odżywki Gliss Kur jeszcze nie miałam. Musze się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńDove Powder Soft również używam i jest to mój faworyt wśród dezodorantów tej marki. Lubię także wersję klasyczną :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd przyznac, że nic nie znam.:(
OdpowiedzUsuńOd niedawna powróciła moja miłość do odżywek w sprayu, te Glisskur są świetne ;) Już od dłuższego czasu chcę też wypróbować ten peeling Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńten żel do kąpieli sprawdza mi się całkiem fajnie, szkoda tylko, że zapach nie jest bardziej intensywny i długotrwały.
OdpowiedzUsuńMgiełki z Gliss Kura są u mnie w użyciu od kilku lat i nie planuję zmiany :)
Miłego dnia!
Muszę wypróbować ten eyeliner z Maybelline, kusi mnie ciągle.. :) Może wreszcie zdecyduję się na zakup.
OdpowiedzUsuńNiestety, żadnego z wymienionych kosmetyków nie używałam. Muszę to koniecznie nadrobić :)
OdpowiedzUsuń