Latem chętnie sięgam po wszelkie produkty ujędrniające. Wiadomo, że tego typu kosmetyki nie załatwią problemu uciążliwego problemu cellulitu, ale z pewnością pomogą nawilżyć i napiąć skórę, by pięknie prezentowała się w sukienkach i szortach. Jakiś czas temu w pudełku Liferia trafiłam na serum ujędrniające do ciała zupełnie nieznanej mi marki FIGS&ROUGE.
Serum znajduje się w miękkiej tubie w kolorze białym o pojemności 150ml. Cały design prezentuje się niezwykle elegancko i nowocześnie. Tuba dodatkowo zamknięta jest w kartonik.
Produkt ma za zadanie, dzięki specjalnej formule, ujędrnić, napiąć oraz usunąć wszelkie niedoskonałości skóry. W składzie znajdziemy kofeinę, wyciąg z karczocha, a także witaminę B5. Mają one zapewnić optymalne nawilżenie skóry i jej napięcie.
Serum stosowałam każdego wieczoru po kąpieli na problematyczne partie ciała, czyli uda i pośladki. Produkt ma bardzo delikatny, słodkawy zapach i przeźroczysty kolor. Jego jedyną wadą, jeśli chodzi o konsystencję jest to, że jest strasznie rzadki, wręcz wodnisty. Dosłownie. Otwierając zamknięcie produkt się wylewa, trzeba więc uważać, by nie rozlać go po całej łazience. Mnie udało się to kilka razy, przez co jego wydajność spada. Wydaje mi się, że konsystencja żelowa byłaby równie lekka, ale zdecydowanie łatwiejsza w korzystaniu.
Jeśli chodzi o działanie, to po miesiącu użytkowania zauważyłam, że moja skóra stała się bardziej napięta, oczywiście cellulitu ani rozstępów magicznie nie wymazał, nie ma co się łudzić, ale skóra jest zdecydowanie bardziej sprężysta. Nawilżenie nie jest jakieś znaczące, jeśli borykasz się z mocnymi przesuszeniami będzie konieczne wspomóc się jeszcze jakimś produktem.
Podsumowując, jeśli konsystencja by się zmieniła z chęcią wróciłabym do tego produktu, bo jego działanie miło mnie zaskoczyło. Jednakże jego wodnista konsystencja bardzo utrudnia aplikację i wolę poszukać czegoś innego. Jego cena to 140 zł / 150 ml, co jest, jak dla mnie ceną dość wysoką.
Znacie firmę FIGS&ROUGE? Co myślicie o tym serum?
Podsumowując, jeśli konsystencja by się zmieniła z chęcią wróciłabym do tego produktu, bo jego działanie miło mnie zaskoczyło. Jednakże jego wodnista konsystencja bardzo utrudnia aplikację i wolę poszukać czegoś innego. Jego cena to 140 zł / 150 ml, co jest, jak dla mnie ceną dość wysoką.
Znacie firmę FIGS&ROUGE? Co myślicie o tym serum?
nie stosowałam żadnych kosmetyków ujędrniających, ale kiedyś na pewno ich uzyję, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Jak znajdę w promocji, to chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe serum, chociaż ta konsystencja... ;)
OdpowiedzUsuńNie znosze takiej konsystencji przy tego typu kosmetykach dodajmy do ciala :/
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńZ pewnością gdyby był gęściejszy to byłby bardziej wydajny :)
Mam to serum, ale użyłam dopiero kilka razy, więc się jeszcze nie wypowiem na temat działania :) Co do konsystencji to również uważam, że mogłaby być nieco gęstsza, albo niech zmienią opakowanie, aby uniknąć marnowania produktu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tak wodnistej konsystencji. Jedyne sera jakie stosowałam to te do twarzy.
OdpowiedzUsuńmam to serum w zapasach, lada moment po nie sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńCellulit ciężko zwalczyć, ale wydaje się całkiem ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że żelowa konsystencja bardziej by się tu sprawdziła. Gdybym nie przeczytała Twojego postu to bym pewnie takze zalała "połowe" mieszkania :P, a to jednak nie byłoby fajne.
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Nie znam tej marki, zdecydowanie po prostu nie moja półka cenowa :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego serum, ale fajnie, ze daje efekty:)
OdpowiedzUsuńO kurcze.. faktycznie konsystencja wszystko psuje, bo mi samej nie chciałoby się uważać przy nakładaniu, czy nałożę czy wszystko spłynie ewentualnie w ogóle nie trafi tam gdzie powinno :/ A za taką cenę to jednak spodziewałabym się efektu "wow" w każdym aspekcie ..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jego formuła jest tak wodnista. Zdecydowanie nie ułatwia to stosowania. Cena zresztą też nie zachęca :)
OdpowiedzUsuńWow, nie wiedziałam wcześniej o serum do ciała !
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, świetny wpis
Zapraszam
Nie lubie jak kosmetyki sa takie lejace :)
OdpowiedzUsuńMi znowu lejące się podobają także jest to strzał w 10 :)
OdpowiedzUsuń