Muszę przyznać, że oryginalnego Beauty Blendera miałam jakieś dwa lata temu. Tak, moja blogerska ciekawość nie wytrzymała i musiałam sprawdzić o co tyle szumu. Oczywiście cała moja dusza krzyczała przy kasie w Sephorze, gdy za kawałek różowej gąbeczki dawałam 70 zł. Mój chłopak zkwitował mój zakup sarkastycznym prychnięciem i po chwili przemyśleń zakończył to pełnym zdziwienia: "Ileeeeeeee???" Tak, trzeba przyznać, że przy polskich zarobkach, taka cena za akcesorium kosmetyczne, które jakby nie patrzeć, nie jest nam niezbędne, to naprawdę dużo. Od tej pory każdą następczynie porównuje do oryginału. Tak już jest, BB jest bowiem naprawdę dobrą gąbeczką. Niesamowicie miękką, jak puszek. Bardzo przyjemnie się jej używa, dość łatwo myje i po tych wszystkich zabiegach, gąbka nie posiada żadnych odkształceń. Czy jednak da się znaleźć coś tańszego, a równie dobrego?
Po Beauty Blenderze miałam kilka gąbeczek, pomarańczową ze ściętym brzegiem od Real Techniques, chińską gąbkę z Aliexpress, gąbeczkę z popularnych drogerii i w końcu w moje ręce trafiła ta z Donegal. Gąbeczka kosztuje na internecie kilkanaście złotych i wizualnie bardzo przypomina oryginalne jajeczko. Jest w soczystym kolorze różu, ale jest na sucho większa. Początkowo myślałam, że nic z tej znajomości nie będzie, ponieważ po pierwszym zetknięciu z wodą, gąbeczka zaczęła się dziwnie odkształcać. Nie potrafiła równomiernie nabrać wody. Po kilkukrotnym zmoczeniu zaczęła funkcjonować normalnie. Po nabraniu wody powiększa swoją objętość, ale nie tak mocno jak oryginalne jajeczko. Ma bardziej zbite pory niż BB i przez to jest również twardsza po zmoczeniu niż droższy odpowiednik. Nie bijemy się nią jednak po twarzy, jest twardsza, ale używanie jej wcale nie należy do nieprzyjemnych. Jeśli chodzi o wykończenie makijażu, to muszę przyznać, że Donegal miło mnie zaskoczył. Ładnie wpracowuje podkład w skórę, nie pozostawia smug. Co ważne, przez swoją bardziej zbitą konsystencję niż BB, pochłania mniej podkładu. Z myciem jest nieco gorzej, przez te ściśnięte pory jeśli już podkład w nie wejdzie, trudniej mu wyjść.
Czy Donegal jest w stanie zastąpić Beauty Blendera? Myślę, że trochę tej gąbeczce brakuje, ale nie należy zapominać, że jest kilka razy tańsza. Jeśli szukacie akcesorium które ładnie współpracuje z podkładami, daje gładkie wykończenie i przez które nie zabraknie Wam do dziesiątego, to jak najbardziej polecam.
Używałyście oryginału? Co sądzicie o Donegal? Koniecznie dajcie znać w komentarzu.
Nie mialam BB ani tej gąbeczki, bo mi najlepiej podkład nakłada się palcami :D
OdpowiedzUsuńja mam gąbeczkę za 15 zł która służy mi już pół roku i nic jej nie jest :) na beautyblendera szkoda mi kasy i raczej w tej kwestii pozostanę po stronie twojego chłopaka :D
OdpowiedzUsuńNie używałam ani oryginału ani Donegala, mam jednak gąbeczkę blend it! i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam BB ale jakoś wolę pędzle. Łatwiej mi się nimi pracuje.
OdpowiedzUsuńUżywam oryginału i miałam też kilka innych wersji, ostatnio kupiłam takie mini gąbeczki w douglas i byłam bardzo zadowolona.Mam jedną gąbeczkę innej marki niż BB i jest totalnie twarda, neistety nie pamiętam jakiej :(
OdpowiedzUsuńMam oryginalny bb i wolę go o wiele bardziej od pędzli... Gąbeczki z Donegala nie miałam, ale wiele dobrego słyszałam o tej z Blend it i zapewne to ona będzie następczynią bb w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam oryginalnego różowego jajeczka, ale od kilku miesięcy używam gąbeczki Blend it, która jest rewelacyjna ;)
OdpowiedzUsuńBB to była moja pierwsza gąbeczka do makijażu i do niej porównuję wszystkie inne. Próbowałam Real Techniques, Avon i kilku innych i niestety, ale tańszego zamiennika jak do tej pory nie znalazłam. Beauty Blender nie ma sobie równych, jest produktem idealnym.
OdpowiedzUsuńNie miałam oryginalnego BB, ale teraz mam gąbeczkę z Hebe i bardzo fajnie mi się z nią współpracuje ;)
OdpowiedzUsuńNie używam gąbeczek, choć mam kilka :P
OdpowiedzUsuńMiałam tylko pomarańczową RT i byłam nią zawiedziona :)
OdpowiedzUsuńA ja nie używałam jeszcze oryginalnego BB, za to miałam kilka podróbek. Między innymi coś chińskiego. Oryginał bardzo kusi, ale rozum podpowiada, że kilkadziesiąt złotych za gąbkę to nieporozumienie :P Podkład jednak nakładam palcami, tak mi wygodniej :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jednego jak i drugiego, ale lubię Blend It :)
OdpowiedzUsuńZ donergala nie mialam jeszcze gabeczki ale moim faworytem jest RT, a ostatnio duzo sie slyszy o Blend It ;)
OdpowiedzUsuńTestowałam kilku zamienników dla Beauty Blendera i póki co moim ulubionym jest Real Techniques Miracle Complexion Sponge. Jest porównywalnie miękka, daje świetne efekty na skórze i ma bardzo wygodny kształt. Na pewno na jednej sztuce u mnie się nie skończy.
OdpowiedzUsuńMam orginalny BB w normalnej i mini wersji ale przyznam szczerze że już od dawna nie używam jakoś wolę podkład nakładać palcami. Donegal kompletnie nie znam :)
OdpowiedzUsuńThank you for the information, hopefully this article provides inspiration and motivation for the entire community in improving science and business
OdpowiedzUsuńsalep panu
Skoro pochłania mniej podkładu, to zdecydowanie jest fajny :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam gąbeczki blend it i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta gąbeczka :) Ja mam dwie z Natury z których też jestem zadowolona :) A do oryginału mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńNie używałam gąbki z BB i raczej po nią nie sięgnę bo cena mnie przeraża... Używałam gąbki z Hebe i była strasznie twarda i niewygodna w aplikacji. Potem trafiłam na gąbkę z Blend It która była ok ale szybko mi się zniszczyła a teraz używam gąbki z Real Techniques i jestem zachwycona, ale pewnie jak mi się ta zniszczy (a raczej to szybko nie nastąpi ponieważ jest mega trwała) to sięgnę po tą z Donegal i sprawdzę ją na sobie ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
UsuńMam obie obecnie w użyciu, ta z Donegal się nie umywa do oryginału, jak dla mnie jest zdecydowanie za twarda, zwłaszcza pod oczy do korektora. Jak dla mnie Real Techniques i Blend it dają radę jako dobre zastępstwo :P
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką oryginalnej gąbki BB, a najbardziej lubię tę czarną.
OdpowiedzUsuńMam też Blend it, i tak czasami ją lubię, czasami mniej, zależy od podkładu :)
Teraz, w sumie w ciemno, kupiłam 4-pak gąbek RT właśnie.