Pages

środa, 27 kwietnia 2016

Promocja -49% Rossmann - I część zakupów, podkłady, korektory, pudry.


Witajcie! Pierwsza część promocji w Rossmanie już za nami, a od wczoraj możecie buszować po szafach w poszukiwaniu produktów do oczu w atrakcyjnych cenach. Dzisiaj przychodzę do Was z produktami, które zakupiłam podczas pierwszej części, czyli promocji na podkłady, korektory, pudry i wszelkie inne kosmetyki kolorowe przeznaczone do twarzy. Jeśli chodzi o moją listę rzeczy, które chciałam zakupić, to została zrealizowana, jednakże nie w całości. Jeśli chcesz wiedzieć co i dlaczego wpadło do mojego koszyka, zapraszam dalej.


Eveline Art Scenic Korektor 2w1 kryjąco - rozświetlający. To już któreś opakowanie z kolei w mojej kosmetyczce. Ładnie kryje, nie roluje się, nadaje się pod oczy, a w regularnej cenie kosztuje coś około 15 zł, więc na promocji wychodzi za grosze. Tani, a naprawdę dobry.


Teraz nieco wyższa półka cenowa, jednak chyba żadnej z Was nie zaskoczę tym wyborem. Korektor Loreal True Match. Wybrałam kolor numer dwa, ponieważ jedyneczka jest po prostu zbyt biała, szczególnie na lato, ale już wiem dlaczego wszystkie bladolice tak ochoczo go kupują. Przepiękny jaśniutki kolorek. Vanilla, czyli numer dwa, to również jasny, lecz już bardziej beżowy korektor o treściwej konsystencji. Pięknie kryje i rozświetla jednocześnie długo utrzymuje się na skórze.


Polecany przez wiele z Was Rimmel Stay Matte Puder Prasowany. Udało mi się dorwać ostatnią sztukę transparentnego, uff. Naprawdę jest na niego parcie. Pięknie matuje i utrzymuje skórę w ryzach przez kilka godzin. Ładnie gruntuje korektor i podkład, dodatkowo nie zmieniając ich odcienia.


Bourjois 123 Perfect CC Cream. Lekki podkład o dobrym kryciu i pięknym żółtym kolorku. W ogóle Bourjois ma w swojej ofercie naprawdę żółte odcienie, więc jeżeli takiego szukacie, poszperajcie w ich szafie. Krem CC jest lekki i idealnie sprawdzi się na lato. Przy mojej mieszanej cerze z pewnością będzie potrzebował zagruntowania.


Wprawdzie na mojej zakupowej liście wylądował Loreal Infallible, jednak nie mogłam dobrać idealnego dla siebie odcienia. Pani w Rossmanie zaproponowała mi właśnie ten podkład, skoro szukałam czegoś kryjącego. I tak oto do koszyka wpadł Astor Perfect Stay Foundation 24 H. Pięknie kryjący, długotrwały podkład. Po pierwszych testach jestem naprawdę zadowolona. Moja mama również go kupiła i świetnie się sprawdza również na skórze dojrzałej.


I ostatni do kolekcji Wibo Camouflage. Często lubi mnie zaskoczyć jakiś nieprzyjaciel na twarzy, warto więc mieć taki produkt pod ręką. Ciekawa jestem czy spisze się równie dobrze co jego droższy kolega od Catrice.

________________________________________________________________________________

I to już wszystkie grzeszki jakie popełniłam na pierwszej turze promocji w Rossmann. Do koszyka nie wpadł żaden róż, bronzer ani rozświetlacz ze względu na to, że mam ich zapas i starczą mi z pewnością jeszcze przez kilka miesięcy. 
A jakie perełki udało się Wam złowi??? 

niedziela, 24 kwietnia 2016

ShinyBox Spring xoxo - Odkryj w sobie wiosnę!


Przedwczoraj dotarło do mnie pudełeczko ShinyBox. Kwietniowy box nosi nazwę "Odkryj w sobie wiosnę" i ma za zadnie przygotować nas pielęgnacyjnie na tę porę roku. Co znalazło się w owym pudełku i czy jestem z niego zadowolona, dowiecie się czytając dalej.


W moim pudełku znalazłam sześć pełnowymiarowych produktów, trzy saszetki oraz upominek w postaci kolagenowego drinka. Całkiem dobry wynik. Już dawno Shiny nie uroczyło nas tyloma produktami naraz.


LABRE - Odżywka do paznokci "Natural Beauty". Mnie trafiła się wersja nawilżająca, ma ona za zadanie odżywić płytkę paznokcia, by prawidłowo rosły i zdrowo wyglądały. Odżywek do paznokci nigdy za wiele, tej firmy nie znam więc z dużą ciekawością sprawdzę jej skuteczność.
Jest to produkt pełnowymiarowy, a jego sugerowana cena to 17,90 zł / 10 ml.


COSMEPIC - Cienie do powiek EYE SHADOW QUATTRO. Choć z cieniami dołączonymi do boxów nie mam najlepszych wspomnień, o czym pisałam Wam TUTAJ, to tym razem kosmetyk dotarł do mnie w całości. Moja wersja kolorystyczna krąży wokół niebieskiego, ale cieszę się, bo będę mogła nieco poeksperymentować z tym kolorem, wcześniej bowiem odcienie niebieskiego i błękitu nie gościły w moich makijażach.
Produkt pełnowymiarowy. Cena 12,00 zł / sztukę.


CZTERY PORY ROKU - Skoncentrowane serum do rąk i paznokci. Nowość w ofercie firmy. Dzięki zawartości koenzymu Q10, który ma za zadanie regenrować komórki, krem odżywia skórę dłoni i opóźnia proces starzenia się. Kremów do rąk u mnie nigdy nie za wiele, ten ma wygodną w użyciu pompeczkę i ładny, delikatny zapach.
Produkt pełnowymiarowy. Cena 8,59 / 50 ml.


PILOMAX - Odżywka WAX EXPRESS Włosy grube i normalne. Odżywia, wygładza i nadaje włosom zdrowego blasku. Powiem Wam szczerze, że jeszcze nie spotkałam się z kosmetykiem do włosów przeznaczonych do włosów grubych. Ja takie posiadam, więc tym bardziej ciekawa jestem jak się spisze. Z firmą też spotykam się po raz pierwszy.
Produkt pełnowymiarowy. Cena 20,50 zł/ 200 ml.


IDEEPHARM - Kremowy opatrunek Pedologic Med. Przeznaczony do skóry stóp, która jest bardzo sucha, zniszczona, popękana lub zawiera liczne zrogowacenia lub zgrubienia. Ma za zadanie wygładzić skórę stóp i odżywić wysuszoną skórę. Świetnie! Zbliża się lato, więc tego typu produkty chętnie u siebie przetestuję, szczególnie, że po zimie skóra stóp straciła na kondycji.
Miniatura produktu. Cena 11,60 zł/100 ml.


VASELINE - Rosy Lips Balsam do ust z olejkiem różanym i migdałowym. Dużo czytałam ostatnio o tych nowych wersjach wazelinek do ust i bardzo mnie ciekawiły. I oto jest! Nawilżających produktów do ust używam dużo i chętnie testuję nowe, więc na pewno znajdzie u mnie zastosowanie.
Produkt pełnowymiarowy. Cena 9,99 zł / 20 g


URODA - Regenerujący olejek Oil Repair do twarzy, na dzień i na noc. Dołączony dodatkowo w ramach subskrypcji. Kosmetyk to połączenie trzech olejków - avokado, marula i arganowym. Ostatni dołączony do marcowego ShinyBoxa olejek migdałowy świetnie się u mnie spisuje, więc ten również chętnie przetestuję.
Produkt pełnowymiarowy. Cena 21,99 zł / 10 ml.


GESHA - Collagen Drink. Upominek dołączony do boxa. Jest to suplement diety w postaci owocowego napoju, zawierającego w składzie płynny kolagen oraz witaminy A, E i C. Producent zaleca pić średnio jedną taką buteleczkę na dzień, bu uzyskać wspomaganie codziennej pielęgnacji od środka. Wiem, że smak jest kwestią indywidualną, niemnej jednak mnie smak tego drinka zupełnie nie przypadł do gustu i nie wyobrażam sobie pić go codziennie. Szczególnie, że jedna taka mała buteleczka kosztuje 7,90 zł, więc miesięczna kuracja wynosi około 240 zł. Jakby jednak nie było, produkt sam w sobie ciekawy. Mnie trafił się smak jabłko i wiśnia.


ONE INGRADIENT - Intense Renewal Cream. Naturalny krem do twarzy, ze śluzem ślimaka w 80 %. Niweluje oznaki starzenia się, odżywia skórę, pomaga odzyskać balans również tej trądzikowej i problematycznej. Na dzień i na noc. Patrząc na cenę pełnowymiarowego opakowania, jestem ciekawa jego efektów. Szkoda, że to tylko saszetka, starczy zapewne na dwa razy, więc ciężko będzie sobie o nim wyrazić konkretne zdanie.
Saszetka produktu. Cena 249,00 zł / 50 ml.


FARMONA HERBAL CARE. Dodatkowo załączone zostały dwie saszetki od firmy Farmona. Szampon z pokrzywą do włosów przetłuszczających się oraz odmładzający krem z dziką różą. Szampon chętnie wypróbuję, saszetka kremu poszła już do mojej mamy.


I to już wszystkie produkty z kwietniowego ShinyBoxa. Muszę przyznać, że dawno żadne pudełko mnie tak nie ucieszyło. Konkretna zawartość produktów niedrogeryjnych i nowych na rynku, dodatkowo prezent za subskrypcję w postaci pełnowymiarowego olejku do twarzy, upominek jakim był kolagenowy drink i saszetki do wypróbowania z Farmony. Naprawdę w tym miesiącu daje duże 5+ :)

Jeśli chciałybyście zakupić tego ShinyBoxa, dostępne są jeszcze TUTAJ. 
Jak Wam się podoba wiosenne odkrycie z Shiny? 

piątek, 22 kwietnia 2016

Yankee Candle PAIN AU RAISIN oraz WYNIKI KONKURSU!


Nazwanie zapachu Yankee Candle PAIN AU RAISIN zapachem drożdżówki byłoby zbyt proste i jednocześnie dość nietrefione. W tych zapachach bowiem nie ma nut przypadkowych i rzeczywiście dzisiejszy bohater nie jest tu wyjątkiem. Przypadkiem na pewno  można nazwać to, że znalazł się w moim posiadaniu,  bo otrzymałam go wraz z ExtraBoxem Shiny. Jestem przekonana, że zaglądając na stronę goodies.pl nie zwróciłabym na niego uwagi. Bardziej bowiem przyciągają mnie zapachy owocowe lub kwiatowe, a ten zdecydowanie do nich nie należy. Błąd! Zapach okazał się być bardzo przyjemny, może słodki, bardzo słodki, ale za to nietuczący :)


"Mały słój z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: nasączone koniakiem rodzynki zatopione w maślano-waniliowym cieście doprawionym odrobiną cynamonu." 
źródło: goodies.pl

Na sucho świeca pachnie bardzo, bardzo słodko i wyczuwam w niej dużo wanilii, cukru pudru, nieco miodu. Słodycz sama w sobie, jednak w dalszym ciągu nie ma w niej nic mdlącego. 
Po rozpaleniu zapach nieco się zmienia. Ciężkie nuty wanilii ustępują czemuś lżejszemu, podejrzewam, że rodzynkom. Gdzieś w dali przebija się jeszcze nuta alkoholowa. Mam od razu przed oczami batonika z adwokatem lub cukiernię z świeżo wypiekanymi drożdżówkami i ciastami. W domu unosi się słodki zapach słodyczy, nasuwający na myśl rodzinny dom i babcie która piecze pyszne domowe ciasto
Mimo tego, że zapach nie należy do lekkich i kojarzących się z latem, lubię go odpalać w ciągu dnia, wprawia mnie bowiem w dobry nastrój i relaksuje. Chyba zacznę zwracać uwagę na zapachy "jadalne", ten naprawdę pobudza zmysły i apetyt ! :) 





Jeśli jesteście zainteresowane tą niesamowitą słodyczą , zapach możecie dostać na goodies.pl
A jakie są Wasze ulubione zapachy wosków i świec YC? U mnie w dalszym ciągu ulubieńcem pozostaje masło shea :) 

_______________________________________________________________________________

Nadszedł czas by ogłosić wyniki URODZINOWEGO ROZDANIA. Cieszę się bardzo, że tak wiele z Was zgłosiło się do wzięcia udziału w zabawie i z chęcią obdarzyłabym Was wszystkie. Zwycięzca może być jednak tylko jeden, a jest nim:
.
.
.
.
.
.

Gratuluję i wysyłam do Ciebie maila, jednocześnie czekając 3 dni na wysłanie danych teleadresowych. 

Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że nie zależy mi na obserwatorach, którzy wpadli tu tylko po to, by wziąć udział w konkursie. Jeśli masz zamiar teraz zaprzestać obserwacji - droga wolna. Stracisz jednak szansę na branie udziału w kolejnych rozdaniach, bądźmy wobec siebie fair. 

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wzięcie udziału i gratuluję zwyciężczyni! 

wtorek, 19 kwietnia 2016

FM Group MAKE UP - kolorówka


Witajcie! Dzisiaj mam dla Was kilka produktów do makijażu polskiej marki kosmetycznej FM Group, które w ostatnim czasie miałam okazje przetestować. Na wstępie muszę przyznać, że zupełnie nie utożsamiałam tej firmy z kolorówką, zawsze kojarzyła mi się wyłącznie z odpowiednikami znanych perfum. A był to błąd, bo firma prężnie się rozwija od 2004 roku i dziś poszczycić się może naprawdę sporym asortymentem produktów do makijażu, ale również wieloma produktami do pielęgnacji ciała, produktami spożywczymi jak na przykład kawą, środkami czystości, czy nawet telefonią komórkową. Ale dzisiaj ma być o kolorówce ...




Pierwszy na tapetę rusza podkład Second Skin. Fluid ma lekką konsystencję, a jednocześnie dość dobre krycie. Pozostawia satynowe wykończenie i nadaje skórze lekkiego blasku. Przy cerze mieszanej wymaga przypudrowania i wytrzymuje na skórze do sześciu godzin.
Powiem Wam, że zaskoczył mnie ten produkt. Z jednej strony dobre krycie jak na miarę Loreal True Match, z drugiej piękne rozświetlenie skóry, ale nie jest to błysk jak w Rimmel Wake Me Up, nawet nie takie jak w znanym Healthy Mix. Ciężko mi z czymkolwiek go porównać, bo takiego podkładu jeszcze nie miałam. Jedyny mankament to konsystencja, która wprawdzie jest lekka, ale szybko zastyga, więc nakładać trzeba go zdecydowanymi ruchami, najlepiej gąbeczką.



Chyba powinnam zacząć od tego produktu, ale niech tam będzie, wprowadźmy nieco chaosu. Kolejna na linii jest kremowa baza upiększająca. Zawiera perłowe pigmenty, które dodają cerze blasku. Odpowiednio dobrane składniki absorbują nadmiar sebum i jednocześnie dbają o nawilżenie.
Powiem Wam, że tego zmatowienia i absorbowania sebum nie zauważyłam, ale na pewno baza dodaje zdrowego blasku cerze. Podbija efekt podkładu, dzięki czemu wygląda po prostu ładniej i dłużej się utrzymuje. Baza nie zapchała mnie, więc więcej nie oczekuję.



Sypki puder transparentny, jak pisze producent ma za zadanie odbijać światło i ożywiać cerę. Dodatkowo powinien maskować niedoskonałości i łagodzić podrażnienia dzięki wyciągowi z aloesu. Oczywiście przy tym wszystkim utrzymać mat na długo.
Nie ma co ukrywać, że puder transparenty, czyli po prostu bez koloru, nie jest w stanie ukryć niedoskonałości. Ten nie jest tu wyjątkiem. Gruntuje podkład i utrzymuje strefę T w ryzach przez 4-5 godzin. Używany w odpowiednich ilościach nie bieli. Ma piękny delikatny zapach białej herbaty.  




Najbardziej z całego tego zestawu zauroczył mnie flamaster do brwi. Nigdy bowiem wcześniej nie miałam okazji używać produktu do brwi w takiej formie. Początkowo musiałam nauczyć się nim posługiwać, bo nie ma co ukrywać, że specyfika flamastra jest nieco inna niż kredki i łatwo można przesadzić. Gdy już nauczyłam się z nim obchodzić, przepadłam. Utrzymuje się przez cały dzień, od rana do wieczora, bez rozmazywania. Świetnie sprawdzi się, gdy macie rzadkie brwi, lub duże ubytki we włosiu. Łatwo jest nim bowiem takie luki uzupełniać. Występuje w dwóch wersjach kolorystycznych. Ten na zdjęciu jest wersją ciemniejszą. Wygląda bardzo naturalnie.




Warto również zwrócić uwagę na ich cienie do powiek, bowiem mają całkiem obszerną ofertę. Ja wybrałam cień metaliczny w kolorze Golden Dust. Utrzymuje się bez bazy przez dobrych kilka godzin i jak na tak jasny kolor ma bardzo ładną pigmentację.




Ostatnim produktem jest flamaster do ust. Tak jak w przypadku tego do brwi, takiej formy na ustach jeszcze nie miałam. Producent pisze o jej właściwościach nabłyszczających, dla mnie jednak jest to bardziej pomadka matowa o dość mocnej pigmentacji. Wgryza się w usta, dzięki czemu wytrzymuje do kilku godzin i nie straszne jej picie ani jedzenie. Nie wysusza ust dzięki olejowi kokosowemu w składzie. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Powiem Wam, że kolorówka od nieznanej mi wcześniej firmy FM Group, wywarła na mnie całkiem dobre wrażenie. Bardzo pokaźna oferta kosmetyczna, polskie produkty, więc wspieramy polski biznes i przystępne ceny. Jedyny mankament to dostępność. Kupić je można jedynie na stronie producenta lub za pośrednikiem konsultantów.

A Wy znacie ofertę FM? :)
Pozdrawiam

czwartek, 14 kwietnia 2016

ShinyBox T.G.I.F, czyli InspiredBy Aneta Zając




Jakiś czas temu ShinyBox na swoim funpag'u ogłosiło, że do sprzedaży wprowadza ExtraBox o nazwie "Thanks God It's Friday". Zawartość pudełka była znana, a że zobaczyłam tam małą świecę Yankee Candle, nie wahałam się długo, by zamówić. Dzisiaj pudełko do mnie dotarło, więc jeśli jesteś ciekawa co sądzę o zawartości, zapraszam Cię dalej ...




Pierwsze co mnie zdziwiło, gdy otworzyłam pudełko, to widok Anety Zając i napis InspiredBy. W pierwszej chwili myślałam, że się pomylili i wysłali mi nie to pudełko, jednak zawartość się zgadzała. Nie wiem, może nie doczytałam, że to pudełko sygnowane przez aktorkę, może zapomnieli dopisać, niemniej jednak trochę się wystraszyłam.




W pudełku znalazła się 8 ml próbka serum witaminowego od LIERAC. Dzięki zawartości pięciu witamin i sześciu minerałów oraz kwasu hialuronowego pomaga skórze odzyskać blask. Pełnowymiarowe opakowanie 30 ml kosztuje około 130 zł, tak więc próbka wynosi około 35 zł.


Drugim produktem jest krem pod czy i okolice ust od YASUMI. Dostajemy 5 ml opakowanie. Ma za zadanie usuwać cienie pod oczami i niwelować oznaki starzenia się. Pełnowymiarowy 10 ml produkt kosztuje ok. 60 zł, więc wartość tej miniatury to ok. 30 zł.


Do pudełka włożono również małą świecę Yankee Candle. To właśnie dla niej kliknęłam "Zamawiam". Zapach, który mnie się trafił to Pain au Raisin, czyli nasączone koniakiem rodzynki, zatopione w maślano-waniliowym cieście z nutą cynamonu. Na sucho jest niezwykle słodki, czuć wyraźnie miód i wanilię. Zobaczymy jak spisze się po odpaleniu. Jest to produkt pełnowymiarowy i jego wartość to 42 zł.


W pudełku znalazłam również róż mineralny Amilie. Produkty mineralne chciałam przetestować już od jakiegoś czasu. Kolor trafił mi się przepiękny - delikatny i idealny na wiosnę i lato. Cena tegoż produktu to 36 zł.


Dołączona została również książka Garance Dore "Love Style Life". Książka napisana przez nazywaną strażniczką stylu autorkę wprowadza w niezwykły świat mody. Książka podobno odpowiada na pytanie: "Co sprawia, że człowiek czuje się piękny?" Chętnie się tego dowiem.
Cena w empiku za ten egzemplarz to 49 zł.


Do pudełka dołączona została również bransoletka Ence Pence. Mnie trafiła się czerwona. Kupując te bransoletkę pomagamy dzieciaczkom, czekającym na nowy dom. Lubię takie akcje, kiedy mój zakup, nie tylko nakręca gospodarkę, ale również komuś pomaga.  Cena takiej bransoletki to 79 zł.


Jako ekonomistka nie byłabym sobą, gdybym nie podliczyła tej inwestycji. Wartość każdego z tych produktów to około 270 zł. Za pudełko zapłaciłam 59 zł. Z zawartości jestem niesamowicie zadowolona, wszystkie rzeczy już poszły w ruch testowania i niebawem możecie się spodziewać recenzji.