Pages

środa, 23 marca 2016

Vaseline Hand Creme Intensiv Care Healthy Hands Stronger Nails


Sucha i spierzchnięta skóra dłoni, to problem wielu kobiet. Mróz na dworze, ale również upały, wiatr, klimatyzowane pomieszczenia wysuszają skórę naszych rąk, która jest najbardziej podatna na wszelkie podrażnienia, wywołane czynnikami zewnętrznymi. Ważne jest, by odpowiednio o nią zadbać, bo móc się cieszyć pięknymi dłońmi przez cały rok.

Dlaczego skóra dłoni tak szybko się wysusza?
Miejsce to ma znikomą ilość gruczołów łojowych oraz tkanki tłuszczowej, więc nie potrafi zabezpieczyć się przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Częste ich mycie, kontakt z detergentami służącymi do sprzątania, czy długotrwałe moczenie w wodzie (np. podczas prania ręcznego, lub zmywania naczyń), powodują wysuszenie się skóry dłoni, a w efekcie dyskomfort, pieczenie i zaczerwienia, w skrajnych przypadkach również pęknięcia skóry.

Co więc zrobić?
Ważne jest, aby starać się unikać sytuacji w których narażamy dłonie na zbytnie przesuszenie. Gdy sprzątasz, pamiętaj o rękawiczkach, a po każdych porządkach nałóż sporą dawkę kremu nawilżającego. Dłonie myj w preparatach zawierających składniki nawilżające i natłuszczające. Nie narażaj ich na zimno, zakładaj rękawiczki gdy na dworze panuje mróz. Jeśli pracujesz, lub przebywasz kilka godzin dziennie w klimatyzowanym pomieszczeniu, zawsze miej przy sobie krem do rąk.


Vaseline Intensiv Care Healthy Hands Stronger Nails
Dzisiaj więc chciałam Wam przedstawić krem do rąk od Vaseline, który testuję już od miesiąca. Zachęcona działaniem słynnych balsamów do ciała tej firmy, czy wazelinek do ust, pomyślałam, że to świetna opcja dla moich dłoni, które praktycznie codziennie narażone są na klimatyzację w pracy.
Krem do rąk w tubce, zamykanej na klik o pojemności 50 ml, ma urocze różowe opakowanie i standardowy, jak dla tej firmy, design.
Lekka konsystencja powoduje, że szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, co bardzo lubię, nie cierpię bowiem, gdy krem wchłania mi się godzinę i ciągle czuję, że coś mam na dłoniach. Czytałam o nim opinie, że jest to woda w tubce, ponieważ wypływa z opakowania ze względu na swoją leistą konsystencję. Nic takiego nie zauważyłam. Krem może nie należy do najbardziej treściwych i zbitych, ale trzeba nieźle namachać ręką, by zaczął spływać z dłoni, więc nie rozumiem tych opinii. Możliwe, że firma dołożyła starań by krem nie był aż tak rzadki i obecnie jego konsystencja jest naprawdę w porządku.
Zapach to coś, co w tym kremie mnie nie urzekło. Czuć wyraźnie aloes, ale niestety taki chemiczny, dość ostry i jak dla mnie mało przyjemny.
No i oczywiście nawilżenie, czyli coś, co w kremie jest kluczową sprawą. Od razu zaznaczę, że nigdy nie miałam problemu spierzchniętych i przesuszonych dłoni do granic możliwości. Miały i mają one czasem gorsze dni, niemniej jednak wielkiego nawilżenia nie potrzebuję. I tu ten krem się spisuje. Świetnie sprawdzi się do torebki, w ciągu dnia, gdy chcemy by krem zadziałał szybko i błyskawicznie się wchłonął. Jednak dla tych z Was, których skóra jest naprawdę przesuszona, ten krem będzie po prostu niewystarczający.
Krem nie uczulił mnie i nie podrażnił mojej skóry.
Jak zapewnia producent, krem ma za zadnie nie tylko głęboko nawilżyć i odżywić nasz naskórek, ale również wzmocnić paznokcie. Hucznie więc napisane jest, że w dwa tygodnie paznokcie staną się 10x mocniejsze. Moje niestety nie wzięły sobie do serca tych obietnic, łamiąc się nadal i żyjąc swoim życiem.



Podsumowując
Krem Vaseline Care Healthy Hands Stronger Nails, to dobry produkt, jednak dla dłoni niezbyt wymagających. Sprawdzi się na co dzień, do torebki. Nie każdemu może przypaść do gustu zapach, który jest dość chemiczny. Nawilżenie nie jest długotrwałe, krem nie zostawia tłustego filmu na skórze i błyskawicznie się wchłania. Nie poprawił stanu moich paznokci.

Skład:
Aqua, Paraffinum Liquidum, Dimethicone, Glycerin, Glycol Stearate, Stearic Acid, Hydrolyzed Keratin, Petrolatum, Palmitic Acid, Glyceryl stearate, Cetyl Alcohol, Stearamide AMP, Triethanolamine, Magnesium Aluminum Silicate, Carbomer, Disodium EDTA, Parfum, Methylparaben, Phenoxyethanol, Propylparaben, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl alcohol, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool.

Jakie są Wasze ulubione kremy do rąk? :) 

niedziela, 20 marca 2016

Lovely Creamy Color nr 6, czyli soczysta fuksja na wiosnę.


Witajcie kochani! Wiosna niestety jak szybko się pojawiła, tak szybko sobie poszła ze śląska, więc póki co moje plany o wyciągnięciu wiosennych płaszczyków poszły daleko w kąt. Makijaż jednak to inna sprawa i już przygotowuję w kosmetyczce kolory, iście wiosenne, które sprawdzą się nie tylko, gdy na niebie pojawi się słoneczko.
Zacząć muszę od tego, że na moich ustach, jeżeli gości jakaś pomadka, to zazwyczaj w kolorze dość mocnym. Pudrowe róże i wszelkie pomadki w kolorach nude, choć niezwykle mi się podobają, najzwyczajniej w świecie nie są dla mnie. Natura bowiem obdarzyła mnie dość ciemnym kolorem ust i wszelkie jasne szminki wyglądają bardzo nieestetycznie. Dlatego też na wiosnę postawiłam na soczystą fuksję. Długo zastanawiałam się nad jej zakupem, ze względu na to, że nie jest to kolor dla każdego. Fuksja ma to bowiem do siebie, że bardzo podkreśla żółte zęby, więc jeśli ktoś boryka się z brakiem śnieżnobiałego uśmiechu, powinien unikać tegoż koloru, ewentualnie poszukać takiego egzemplarza, posiadającego odbijające światło drobinki.


Moja wymarzona fuksja to pomadka od Lovely z nowej serii Creamy Color. Opakowanie klasyczne, bardzo podoba mi się jego prostota. Szara nakrętka, bez zbędnych ozdób i podstawa, ukazująca kolor pomadki. Opakowanie zamyka się bez większych przeszkód, nie otwiera się w torebce, więc spokojnie możecie wziąć ją ze sobą gdziekolwiek potrzebujecie.
Pomadka jest bardzo kremowa, jak zresztą sama nazwa wskazuje. Sunie po ustach gładko i nadaje im lekko świetliste wykończenie. Delikatnie nawilża usta, więc u wszystkich z Was, które borykają się z problemem przesuszonych ust na pewno się sprawdzi.
Nie należy do weteranów, znika z ust równomiernie już po 3-4 godzinach. Oczywiście poddaje się podczas jedzenia, czy picia. Jeśli szukacie czegoś naprawdę wytrwałego, to niestety Lovely nie spełni waszych życzeń. Niemniej jednak nosi się ją bardzo komfortowo, nie zbiera się w kącikach ust, nie roluje się (pod warunkiem, że nałożycie ją z umiarem)


Lovely Creamy Color znajdziecie w ośmiu kuszących odcieniach, od pastelowych różów, po klasyczną czerwień. Dostaniecie ją w cenie 8-9 zł we wszystkich szafach Lovely :)



Lubicie mocne kolory na ustach, czy zostajecie raczej przy delikatnych różach i beżach ? 

czwartek, 17 marca 2016

URODZINOWE ROZDANIE, pierwsze urodziny AngelinaCosmetics


Witajcie! Dzisiaj wyjątkowy dzień dla mnie i, mam nadzieję, dla Was, ponieważ obchodzimy pierwsze urodziny bloga. To idealny czas na podsumowania i bilanse, przemyślenie pewnych spraw i wyznaczenie sobie kolejnych celów. Nie zabraknie oczywiście niespodzianki dla Was, bo to przecież Wy jesteście tutaj najważniejsi i dzięki Wam blog może się rozwijać.

Rok blogowania, co mi to dało?

Gdy popatrzę na pierwsze posty, widzę  jak wielkie postępy udało mi się zrobić. Blog wygląda zupełnie inaczej niż na początku, poprawiłam jakość zdjęć (choć wciąż nie są idealne), zmienił się również szablon, sposób pisania.
Przez ostatnie 365 dni, głównie dzięki Wam, nauczyłam się wielu ciekawych rzeczy. Potrafię wypatrzeć w składzie substancje, które mogą szkodzić mojej skórze, dowiedziałam się jaki rodzaj włosów posiadam, dzięki czemu łatwiej mi o nie dbać, poznałam wiele urodowych sztuczek, które ułatwiają pielęgnację i makijaż. Zaznajomiłam się z licznymi internetowymi drogeriami, czy rozpoczęłam przygodę z kosmetycznymi boxami, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Poznałam wiele fantastycznych blogerek, dziewczyn o niezwykłym charakterze i sposobie bycia, które są po prostu genialne. Blog daje mi dużo radości i spełnienia, ale również rozwija mnie i niezmiernie mnie to cieszy. Mam nadzieję, że będę rozwijała się dalej i nie zabraknie mi wytrwałości, a Wy będziecie nieodłączną tego częścią.
______________________________________________________________________________

To tyle tytułem wstępu, teraz oczywiście niespodzianka dla Was, czyli ROZDANIE, w którym możecie wygrać atrakcyjne nagrody.

Do wygrania jest zestaw wyżej przedstawionych kosmetyków, w skład którego wchodzą: 

1. YANKEE CANDLE WOSK CHAMPACA BLOSSOM
2. RECEPTURY BABUSZKI AGAFII SZAMPON SYBERYJSKI NR1 - WZMACNIAJĄCY 550ML
3. CATRICE MULTI COLOUR WIELOBARWNY RÓŻ DO POLICZKÓW 060
4. THE BODY SHOP MASŁO DO CIAŁA O ZAPACHU MORINGA 50ML
5. MAYBELLINE EYESTUDIO PALETA CIENI DO POWIEK TAUPE TEASE 130
6. VASELINE LIP THERAPY WAZELINA DO UST COCOA BUTTER

Co należy zrobić, aby wygrać taki zestaw? 

Obowiązkowo:

→  Być publicznym obserwatorem mojego bloga  (wystarczy, że masz konto na gmailu, klikasz w gadżet OBSERWATORZY w kolumnie po prawej stronie bloga)

Dodatkowo:

→  Udostępnić baner konkursowy  (forma zupełnie dowolna, udostępnić baner możesz na Facebooku, Instagramie, własnym blogu, w poście, wybór należy do Ciebie :-) )  (+3 losy)

→  Obserwować mój profil na Instagramie  KLIK (+ 2 losy)

→  Polubić AngelinaCosmetics na Facebooku KLIK (+1 los)

Baner do pobrania:

Wystarczy spełnić powyższe wymogi i zostawić zgłoszenie w komentarzu. Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Baner konkursowy: (link do miejsca, w którym został umieszczony)
Obserwuję na FB jako:
Obserwuję na Instagramie jako:
e-mail:

Regulamin:
1. Organizatorem i fundatorem nagród jest właścicielka bloga AngelinaCosmetics.
2. Konkurs trwa od 17.03.2016 do 17.04.2016 do godziny 23:59
3. Zgłoszenia przyjmowane są w komentarzach pod postem konkursowym według wzoru zgłoszenia.
4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.
5. Osoba wylosowana ma 3 dni po ogłoszeniu wyników na wysłanie mi danych, niezbędnych do wysyłki, w przypadku, gdy Zwycięzca nie spełni tego warunku, losowanie odbywa się ponownie.
6. Paczkę wysyłam wyłącznie na terenie Polski.
7. Wyniki konkursu zostaną podane do 7 dni po dacie zakończenia zabawy.
8. Zgłaszając się do konkursu, akceptujesz niniejszy regulamin.
9. W konkursie musi wziąć udział co najmniej 20 osób.

Konkurs nie podlega przepisom Ustawy o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)


Powodzenia!

wtorek, 15 marca 2016

Klasa sama w sobie, czyli Panna Dior na salonach.


Są takie zapachy, które porywają nasze serce, wywołują mimowolny dreszczyk na plecach i zachodzą w pamięć. Taka miłość od pierwszego "niuchnięcia". Kiedy w październiku zeszłego roku natknęłam się, w drodze zupełnego przypadku, na zapach Miss Dior, przepadłam. Zapach zauroczył mnie do tego stopnia, że towarzyszy mi codziennie i z przerażeniem myślę o dniu, w którym zastanę w butelce ostatnią kroplę.

Ale zacznijmy od początku. Zapach Miss Dior Eau de Perfum, bo tak zwie się nasz dzisiejszy bohater, wszedł na rynek w roku 2012, zastępując Miss Dior Cherie. Truskawka, która widniała w nucie głowy u kultowej Cherie, została wycofana i pierwsze skrzypce gra w nowej wersji włoska mandarynka. Nutami serca są egipski jaśmin i róża, natomiast w nutach bazy wyczuć można piżmo i paczulę.


"Zapach perfum kobiety mówi o niej więcej niż jej charakter pisma" - Christian Dior.

Miss Dior Eau de Perfum to zapach niezwykle uwodzicielski, mocny, zmieniający się z minuty na minutę. Początek zapowiada się niewinnie słodko, bo oto bowiem wysuwa się nieśmiało mandarynka, racząc nas swoją cierpką słodyczą, nieco drapiącą w nozdrza. Po chwili jednak wycofuje się i na podium wskakuje nuta kwiatowa. Jaśmin otula zmysły, ale nie jest sam. Ciągle snuje się za nim paczula, tajemnicza i uwodzicielska. Gdzieś z tyłu czai się róża, z całą swą wytwornością i delikatnością. Całą tą gromadkę w ryzach trzyma piżmo, dodając ciepła i nieopisanej zmysłowości.


To nie jest już ten zapach, co wcześniej. Kultowa Cherie, z truskawką w składzie, napompowana była słodyczą, czasem wręcz mdłą.Wydaje mi się, że nie cechowała się taką wytwornością i elegancją, tym bardziej oryginalnością. Nowa wersja Panny Dior to zapach cięższy, pozbawiony wcześniejszej ulepkości. Moim zdaniem, zapach jest zmysłowy i tajemniczy, ale niekoniecznie tylko na wieczór. To perfumy o niezwykłej mocy i z ich dozowaniem trzeba naprawdę uważać. Woń idealna dla kobiet, które wiedzą czego chcą i to zdobywają.
________________________________________________________________

Butelka wygląda niezwykle elegancko, prosty design i urocza zakrętka z kokardką ozdobią każdą toaletkę. Pięknie tłoczona podstawa butelki dodaje jej wyrazistości. "Francuski szyk i elegancja" - to nasuwa mi się na usta, gdy patrzę na opakowanie tych perfum.


Nowa odsłona Miss Dior to piękny szyprowo-kwiatowy zapach, w którym lekkie nuty, łączą się z cięższymi, tworząc idealną całość. Perfumy zyskały powagi i pazura, jednocześnie wciąż nadając się na co dzień. Słodkie i drapieżne zarazem, niepowtarzalne i o niezwykłej mocy. Zdecydowanie warte swojej ceny.

Dostępne w Douglas w cenie od 295 zł / 30 ml.

niedziela, 13 marca 2016

Kosmetycznych nowości ciąg dalszy.


Witajcie! Pogoda niestety na śląsku nie rozpieszcza. Wciąż jest szaro, ponuro i w dodatku pada. Nie ma jednak tego złego, bo na pocieszenie zawsze można pójść na zakupy. Dzisiaj przedstawię Wam drugą część produktów zakupionych w ostatnim czasie. Jeśli jesteście ciekawi co w najbliższym czasie będę recenzować na blogu, zapraszam na dalszą część postu.



Maybelline Lash Sensational. O tym tuszu czytałam na Waszych blogach mnóstwo dobrego, więc i ja nie omieszkałam go wypróbować. Tusz ma bardzo wygodną silikonową szczoteczkę, więc pokładam w nim duże nadzieje.


Żelowe eyelinery wprawdzie są trudniejsze w aplikowaniu, ale za to zdecydowanie dłużej utrzymują się na powiece. Wybór padł, tak jak w przypadku poprzednika, na Maybelline. Pędzelek, dołączony do opakowania jakoś do mnie nie przemawia, ale o szczegółach w osobnym poście. 


Dorwać tego delikwenta w Rossmanie praktycznie graniczy z cudem. Nic dziwnego, zbiera głównie dobre opinie na internecie. Mnie bardzo podoba się zapach, delikatny i słodki. Mam nadzieję, że poradzi sobie z moją mieszaną cerą i utrzyma strefę T w ryzach.


Ostatni produkt nie z kolorówki, ale na pewno zainteresuje wszystkie włosomaniaczki. Złota maska do włosów BIOVAX kusiła mnie już od dawna, więc z chęcią przetestuje ją na swoich włosach.

To już wszystkie nowości jakie zdobyłam w ostatnim czasie, więc zabieram się do testowania. Miłej niedzieli Wam życzę i słońca wszędzie!

środa, 9 marca 2016

Nowości w mojej kosmetyczce.


Witajcie! Dzisiaj przychodzę do Was z nowościami, jakie zagościły ostatnio w mojej kosmetyczce. Kilka produktów z pielęgnacji, kilka z kolorówki. Większość dostępnych stacjonarnie i z pewnością większości z Was dobrze znane. Jeśli jesteś ciekawa co ostatnio udało mi się zakupić, zapraszam do oglądania,


Krem do rąk ISANA z serii Young. Pięknie pachnie, delikatnie i słodko. Nie należy do tych gęstych i treściwych. Szybko się wchłania i zapewne ze względu na to, będę go używała w ciągu dnia. Na noc potrzebuję czegoś treściwszego. Osobiście mnie do gustu przypadło opakowanie. Prawda, że urocze?


Suche szampony Batiste goszczą u mnie od dawna, jednakże wersję orientalną zakupiłam po raz pierwszy. Pięknie pachnie i z pewnością sprawdzi się równie dobrze, co wersja klasyczna.
Moim "włosowym" odkryciem okazała się błyskawiczna odżywka do włosów bez spłukiwania. Pięknie wygładza włosy, ułatwia rozczesywanie, ale te funkcje spełniają wszystkie odżywki Gliss Kur. Tym, co wyróżnia tę odżywkę od innych jest zapach. Pachnie jak perfumy, bardzo subtelnie i co najlepsze zapach utrzymuje się na włosach bardzo długo, bardzo to lubię.


Z szamponami Timotei jakoś nigdy nie było mi po drodze. Zazwyczaj obciążały mi włosy. Postanowiłam wypróbować zestaw zwiększający objętość, może okaże się strzałem w dziesiątkę. Udało mi się upolować te dwa produkty na promocji w Tesco, za 11,98 zł. Tak więc nawet jeśli nie przypadną mi do gustu, nie obciąży to znacząco mojego portfela.


Mam jeszcze kilka produktów z kolorówki. Zakupiłam pomadkę Nivea o zapachu wiśni. Pozostawia delikatną błyszczącą poświatę na ustach i dobrze je nawilża. Przechodząc koło szafy Lovely zakupiłam pomadkę Creamy Color w kolorze soczystej fuksji. Dobrze nawilża usta i jest świetnie napigmentowana. Moją kosmetyczkę zasiliła również matowa kredka do ust Golden Rose w kolorze burgundu. Takiego matu jeszcze nie miałam. Uwaga na przesuszone usta - ta pomadka podkreśla wszelkie niedoskonałości. Poniżej swatche.




Skusiłam się również na popularną i znaną wszystkim paletkę Makeup Revolution Iconic 3. Podoba mi się gama kolorystyczna tej paletki. Jasne cienie są słabo napigmentowane, ale dzięki temu nie tak łatwo przesadzić z ich ilością. Można je swobodnie stopniować. Ciemne natomiast trochę ciężko się blenduje i mają tendencję do osypywania się. Jak się spisują w makijażu, zaprezentuję Wam niedługo w odrębnym poście.



To już wszystko z kosmetycznych nowości zakupionych w ostatnim czasie. Macie te produkty? Jak się spisują u Was? Piszcie!

Już w następnym tygodniu mój blog obchodzić będzie pierwsze urodzinki! W związku z tym szykuje dla Was coś specjalnego, mam nadzieję, że będziecie ze mną. 

czwartek, 3 marca 2016

Bolsius Aromatic Creations - wosk zapachowy COMFORT MIX


Zapach w domu to dla mnie bardzo istotna sprawa. Lubię, kiedy w mieszkaniu roztacza się przyjemny zapach, często więc sięgam po świece zapachowe i różnego rodzaju woski. Do tej pory używałam głównie Yankee Candle, ale ostatnio, będąc w Rossmanie napotkałam te oto zapachowe maleństwa. Jak się sprawdziły? O tym w dalszej części postu.


Firma Bolsius wydała serię wosków zapachowych w kształcie płatków kwiatów. Powiem szczerze, że wcześniej nie słyszałam o tej firmie, ani tym bardziej o ich woskach. Tym większa była moja ciekawość. Kombinacji jest wiele. Możecie wybierać pomiędzy jednolitymi zapachami, lub, tak jak ja, zakupić mix trzech woni, które można dowolnie ze sobą łączyć. Ja wybrałam opcję Comfort Mix, czyli zapach cynamonu, wanilii i jagody. 


Lubię słodkie zapachy, dlatego postawiłam na tę właśnie opcję zapachową. Okrągłe krążki można palić w ceramicznym kominku. Rozpuszczają się po kilkunastu minutach. Ich zapach nie jest bardzo intensywny. Roztaczają raczej delikatną woń, wyczuwalną, ale nienachalną.
W przypadku Comfort Mix, szczególnie mocno pachnie wanilia i cynamon, jak dla mnie jagoda jest prawie niewyczuwalna, a szkoda, bo zapewne ten owoc dodałby nieco świeżości.


Jak zapewnia producent, trzy płatki uwalniają zapach od czterech do sześciu godzin. I tak rzeczywiście jest. Słodka woń towarzyszy mi przez kilka godzin, otulając mój pokój. Bardzo podoba mi się fakt, że mogę zapachy dowolnie łączyć, tworząc różne kombinacje. 


Bolsius ma w swojej ofercie kilka ciekawych zapachów, od kwiatowych, po soczyście owocowe. Chętnie wypróbuję wszystkie. Jest to bardzo ciekawa propozycja dla wszystkich z Was, które lubią eksperymentować i szukać własnych nut zapachowych.
Woski odstępne są w Rossmann, obecnie w promocji - 7,99 zł za 8 sztuk.


Słyszałyście o tych woskach?